cierpię - na brak miłości
cierpię - na dobrych rodziców
cierpię - na spokojny ciepły dom
samotnością dziecka krzyczę
oto skaza życia która się za mną wlecze
odzyskać wiarę - skąd wziąć siłę
wciąż błądzę
cierpię - na brak tego
co się każdemu należy
miłość...
dlaczego ja nie mogę się do niej przytulić
zadaję pytanie - pytam samego siebie
czy ja jestem komuś potrzebny
czy ja jestem inny
co ja sobą reprezentuję
zgubiłem swoją wartość
niezaszczepiona gałąź usycha
nie rodzi owoców
sposób na życie zawiódł
czym ja w ogóle jestem
kto ma mnie wspierać
jak odnaleźć samego siebie
zdobyć u ludzi szacunek
w życiu pokus tak wiele
wszędzie fałsz i obłuda
naprzeciw ludziom wychodzę
wychodzę z buntem - z nienawiścią
czyja to wina...
czy ktoś usłyszy mój krzyk
jestem przeciwko całemu światu
czego się nie dotknę -
w zło się zamienia
czyja to wina
czy ktoś usłyszy mój krzyk
domagam się miłości
chociaż na krótko się do niej zbliżyć
cierpię - na jej brak
cierpię - na dobrych rodziców
na spokojny ciepły dom
samotnością dziecka krzyczę
Dodane przez Irena Plucińska
dnia 01.06.2020 01:41 ˇ
3 Komentarzy ·
220 Czytań ·
|