dnia 29.04.2020 18:50
Nie znam wierszy Horaka, ale poszukam. Pełna dramatyzmu ta opowieść, jakby o cygańskim życiu, choć można sobie wyobrażać też wiele innego. Jedno słowo mi nie pasuje - przelatuje, ale wiem, że nie musi. Pozdrawiam. |
dnia 29.04.2020 19:41
a mi zaś łzy nie podchodzą. ale mam taką jakąś niechęć do ich wylewania, a w wierszach to już podwójnie :)
a poza tym utwór podobasie.
pozdrawiam. |
dnia 29.04.2020 19:51
-:))))
piękny i bestia
pozdrawiam -:)))) |
dnia 29.04.2020 19:52
* a niech będzie piękny jak romeo i romeo
-:)))) |
dnia 29.04.2020 20:10
siła przyciągania
taką presję miewa
kiedy on jej daje
ile mu zaśpiewa
Pozdrawiam serdecznie 😊🐢 |
dnia 29.04.2020 20:59
silva - oto próbka stylu Horaka:
Śmierć
już mi ptasznicy szczygłów czerwonych nie znoszą do snu
i sosny nie kwitną pod moimi palcami
nikt lamp nie zawiesza na niebie rozczesanym od burz
nikt ze mną z wrzosów smutku nie zdejmuje
a za plecami drzemią sędziowie
nie widzę u nich róż
Dzięki a odwiedziny.
Moc pozdrowień. |
dnia 29.04.2020 21:05
Stanisławie - i słusznie, łzy trzeba zachować na gorsze czasy :)
Moc pozdrowień. |
dnia 29.04.2020 21:07
Aleksandrze - ciekawie skojarzyłeś :) W obu przypadkach :)
Moc pozdrowień. |
dnia 29.04.2020 21:09
Alfredzie - różne są wzory na przyciąganie dwóch ciał - dla martwych są dużo prostsze :)
moc pozdrowień. |
dnia 29.04.2020 21:40
Dzięki za piękny przykład, szukałam, ale znalazłam tylko Bajkę, też ciekawą. Pozdrawiam. |
dnia 30.04.2020 05:28
te łzy to woda życia
słyszysz proroctwo
pij łapczywie, trzy usta
otworzyły słowa we śnie
jesteś blisko, ciało drży
wstrząsane skurczem bez płomieni
ogień jest na górze Synaj
idź po światło śmierć jest niewidoma |
dnia 30.04.2020 11:07
marzenna52 - tajemnicze słowa, za nimi przycupnęła nadzieja :)
Moc pozdrowień. |
dnia 30.04.2020 14:14
Strasznie dziś u Ciebie :-) :-)
Pozdrawiam :-) |
dnia 30.04.2020 14:29
lunatyk - czyżby? samo życie... :)
Moc pozdrowień. |
dnia 30.04.2020 17:14
No struny należy z czuciem naciągać. Pozdrawiam |
dnia 30.04.2020 19:02
zdzisławis - słusznie prawisz :)
Moc pozdrowień. |
dnia 30.04.2020 20:07
to co przyciąga, jednocześnie opycha wszystko zależy od strony, :) pozdrawiam, |
dnia 30.04.2020 21:54
Robercie - tak też bywa... :)
Moc pozdrowień. |
dnia 01.05.2020 08:46
"Łuna złocista", "kareta srebrna", a jedno i drugie w pierwszej strofie jak "sygnet złoty" i "srebrny pistolecik" w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, na odpustowym stole straganiarza pod farą:)
Za dużo tych świecidełek na początku! :)
W tym wierszu jest "coś", ale Ty, Januszu, "wziąłeś i zaprzepaściłeś"! :)
Ten pożar z pierwszej strofy mógłby być wywołany przez tarcie paznokciem w korę drzewa. To dopiero byłoby tarcie! To dopiero byłaby przyczyna pożaru! Płonie las, bo płoniesz Ty!
A to taka moja wariacja na temat Twojego wiersza:
siła
uśpiona nie czuje oszalałych rąk spojrzenia
jej ciało to prośba o łagodną noc
więc maskę nakładam przeoraną łzami
i włosy rozciągam niby struny
przebiegam po jej szyi palcami
może odezwie się miłość
a kiedy słychać tylko wyniosłe milczenie
uciekam do ogrodu ryć paznokciem drzewo
podpalam las
aż łuna złocista
na świecącej skórze |
dnia 01.05.2020 09:58
Małgorzatko - właśnie, "w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku" - w tych właśnie latach żył i tworzył Stanisław Horak, którego styl naśladuję w tym wierszu :) Dzięki za Twoją wariację, ale bardziej odpowiada mi mój tekst :) Przy okazji dwie uwagi: po pierwsze, nie ja płonę, tylko peel i po drugie - co to są "ręce spojrzenia"? :)
Moc pozdrowień. |
dnia 01.05.2020 11:25
No tak, peel. Jednak peele są m.in. po to, żeby ich przeżycia przepuszczać przez własną duszę. Pisząc "Ty", mogę myśleć nawet o sobie. To jest umowne "TY":)
Odnośnie do "rąk spojrzenia" - w wierszu nie ma kropek ani przecinków, więc ten wers można czytać tak:
Uśpiona nie czuje oszalałych rąk, spojrzenia.
Zdarza się, ze człowiek czuje na sobie czyjeś spojrzenie. Więc to stąd. No i... skoro można "pożerać wzrokiem", to może i można "wzrokiem dotykać", stąd te "ręce spojrzenia" :)) Chociaż lepsze byłyby chyba ręce wzroku? Obok wzroku zębów:))
A teraz Ty mi wyjaśnij, co miałeś na myśli, pisząc:
uśpiona nie czuje oszalałych oczu i rąk.
Czy ta uśpiona nie czuje własnych oczu i rąk, czy czyichś (peela?).
1. Jak można czuć czyjeś oczy?
2. Skąd peel wie, ze oczy uśpionej są oszalałe? Śpi z otwartymi?
:) |
dnia 01.05.2020 11:56
O i jeszcze jeden przykład na istnienie "rąk spojrzenia". Przykład znalazłam w innym wierszu na pp:
wtedy właśnie się odwraca
by wypatrzyć obiekt nowy
moja głowa wzrok już maca
odruch to bezwarunkowy
(aleksanderulissestor: "rycząca czterdziestka", fragment)
:))) |
dnia 01.05.2020 12:47
Proszę uprzejmie:
1.z kontekstu mz jasno wynika, że chodzi o peela;
2.Użyłem tu metonimii, czyli skrótu myślowego. Podobnie jak: Czytam Słowackiego - chodzi o utwory, a nie człowieka. Chodzi o wyczuwanie spojrzenia;
3.To uśpiona ma zamknięte oczy, nie peel.
I na koniec taka refleksja:
Włamywać się do wierszy
można na wiele sposobów
Na przykład z pozycji kreta
drążącego pod powierznią
Albo pszczoły robotnicy
dźwigającej przecinki i kropki
pracowitym buczeniem
samolotu transportowego
Można też przyjąć
punkt widzenia tęczy
szukającej swojego odbicia
w kroplach słów
Lub komara
ocierającego żądło z krwi
wysączonej z każdej litery
Najtrudniej jednak jest spojrzeć
oczami i sercem
autora |
dnia 01.05.2020 13:22
Dzięki za odpowiedź i poetycko zapisaną refleksję. Wiesz, w Twoim wierszu jest coś fajnego, ale też uważam, że mógłbyś jeszcze nad nim popracować.
Fajna jest puenta:
więc maskę nakładam przeoraną łzami
i włosy rozciągam niby skrzypiec struny.
Wiadomo, że struny skrzypiec i włosy nie są rozciągliwe, a tu masz to ich "rozciąganie". To jest ciekawe. W moim wyobrażeniu przedłużeniem (rozciągnięciem) struny jest wydobyty z niej dźwięk. A włos w Twoim wierszu wydłuża się (rozciąga) dzięki szaleństwu uczuć. To szaleństwo wychodzi z głowy... przez włosy:)
I ten obraz, połączony, w którym włosy są jak struny skrzypiec, jak krzyk, jak dźwięk, podoba mi się.
Zastanawiam się jeszcze nad innym obrazem i mam odczucia ambiwalentne. O tu:
przebiegam po niej palcami wszystkimi.
Wszystkich palców mamy dwadzieścia. Dziesięć u rąk i dziesięć u nóg, tak? A więc, co tu widać? Widać postać stojącą na czworaka, a nawet - na czworaka biegającą.
To jest fajne!
W całym szaleństwie tego wiersza to bieganie na czworaka po leżącym jak kłoda ciele, dobrze się odnajduje. Lecz zastanawiam się, czy to samo zobaczę, spoglądając "oczami i sercem/ autora".
Technicznie zaś, do przemyślenia masz jeszcze dwa słowa użyte blisko siebie, w drugiej strofie. "Przebiegam", "wybiegam". Możliwe, że jako drugie pasowałoby "uciekam". To "wybieganie" jest przecież niejako "uciekaniem", w tym wierszu. Uciekaniem od siebie samego, od bólu, od całej sytuacji. Chyba. Tak to zobaczyłam.
Miłego popołudnia. |
dnia 01.05.2020 13:29
Nie czytałem utworów Horaka, ale chojrak był z niego chyba niezły.
Wiersz mi się podoba. Pozdrawiam. |
dnia 01.05.2020 15:09
Małgorzatko - masz rację co do drugiej strofki. Niedopatrzenie techniczne, dzięki :) |
dnia 01.05.2020 15:11
Jacku - a mnie podoba się twój komentarz :)
Moc pozdrowień. |
dnia 06.05.2020 20:04
Ooo, jak tu poetycko :-) I zmysłowo :-) Prawie, że mistycznie :)))
Serdecznie :) |
dnia 06.05.2020 20:30
Pani Anielo, z mistyką nie przesadzałbym :)
Moc pozdrowień. |