Chrystus zmartwychwstał. Alleluja!
A jego głos - w strumieniu, w tujach,
w skowronku, dębie - w kromce chleba,
w podszeptach wiatru, by się nie bać.
Ktoś mnie zapytał - znowu powstał?
Ileż on razy zdoła cię budzić?
Zwątpienie, pogoń, poszukiwania...
Ileż to człowiek się natrudzi.
Kluczy i szuka, chodzi za miasto,
by na sam koniec - dojść,
przed dwunastą.
Z wielkich wędrówek po manowcach,
wrócić w jasności cichy zakątek.
Do swej zagrody, jak ta owca,
choć runo gęste, przerośnięte -
po graniach zbiegam
w pola wierne.
Dodane przez Milianna
dnia 12.04.2020 17:12 ˇ
7 Komentarzy ·
388 Czytań ·
|