Od zdrowaśki do zdrowaśki,
byle zdrowe były Baśki.
Pyski cmokać jak u flaszy,
zanim ojciec to zobaczy,
zanim córka się wystraszy,
zanim matka przeinaczy.
Byle wiarę miały w sobie,
co by wyszło im na zdrowie.
Baśka chciała męża zdradzać,
Matka miała jej pomagać.
Lekarza, wakacjusza jej raiła.
Wielka jest perswazyjna matki siła.
Matka mówi Baśce,
lekarz starszy jest od ciebie.
Baśka na to, ale tylko o dwa lata,
to może być.
Mąż usłyszał, no i rzekł,
co może być, do czego może być?
Jaki podły z niego wróg,
przecież my mamy sakramentalny ślub.
Baśka rzecze w odpowiedzi,
to dla mnie nie ma żadnego znaczenia,
a mąż na to,
jedno ciało, jeden ślub,
a bezbożnym tylko grób.
Dodane przez Artur Wielgus
dnia 10.04.2020 02:31 ˇ
0 Komentarzy ·
302 Czytań ·
|