u Gertrudy zawsze w czwartek
się mówiło
i się mówi.
Podjeżdzają samochody,
będą o sztuce prawić.
Panie w piórach-dobry krawiec.
suknie w paski,
suknie w prążki,
na głowie chusteczki,
kolorowe wstążki.
Panowie fraki i cylindry,
kapelusze-taki jazz nienaganny.
Cała sala się rozświetla
i jest parkiecik do tańca
i wieszak na kapelusze
i fotele wyłożone pluszem.
Pomijamy wybór dań i drinków
i rozmowy o permanentnych
kreskach do oczu.
-Panie panowie-o sztuce mieliśmy rozmawiać
A my tu rozrabiamy
przy szampanie
---ej..i trochę wódeczki polejcie....
Polała się wódka, głupie żarty , buda, rozróba granda...
Mieliśmy o sztuce mówić a tu?
Pewnej pani spodobał się pewien pan.
Pani mocno na marginesie,
po szampanie
uwierzyła w swój urok, wiec pyta
przystojnego pana
-czyyy teen uśmieech too doo sąsiadkii czyy do mniee ...?
I tak pani straciła reputację . A ta panią
byłam ja.
Dodane przez Marijka
dnia 24.09.2019 22:48 ˇ
8 Komentarzy ·
398 Czytań ·
|