poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 05.12.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Co to jest poezja?
Proza poetycka
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Wyśnienie
Wakacyjne uczucia
Wszystko jest poezją
Astrid i Tove
Przez ciernie do gwiazd
w sen głęboki
Pretensja do ciszy
miasto
poczwa...
Morze
Wiersz - tytuł: opowieści spod witryny
NIELOT
od jakiegoś czasu siedzę na brzegu krawężnika
wolno czytam z kartki, czasem ktoś tego słucha
potem podrzuca mi w kaszkiet i mam czym żyć
ogólnie nie jest źle, człowiek nie małpa przywyknie
bez bananowego drzewa nisko trochę, widzę fragmenty
słyszę i rozumiem tyle ile uda się poskładać do kupy


SZPAK
kiedyś chodził tędy lirnik, świecił wytartym błękitem
dżinsu i adidasami spod sukienki, tymi lepszymi niż
kant na elanie lub czarne kalesony z grubą watoliną.
brakowało mu czasu od ciągłego przeliczania starszyzny
na szczęki 1, szczęki 2, szuflada górna, dolna, szklanka...
przedzierał się w gąszczu rurek nad basenami, a nawet
przykładał ucho do muru i tłumaczył, wtedy najwięcej
miałam pytań: co słychać u Pana? jak to z tym prochem
bywało, z powstaniem i obracaniem ?- albo - czy zostało
coś od przygody, tak na wszelki wypadek z tej samej
gliny na potem ? a potem - potem to już chciałam o dom
podobno spokojny jak się tylko spożywa i nie pije
już otworzyłam usta, a on na to-odsuń się dzika kobieto,
idę do celi z batem! - cholera, tu nie chodzi o cycki
kuszenie czy grzech, tu chodzi o ten krzyż co ma każdy
i o to, że rwie pod krzyżem gdy od krawężnika ciągnie
po dupie aż dostaję wilka.przeżegnał się jak ja-kilka razy

ALBATROSY
facet z północy chodził jak po pokładzie albo pędził, wino też
z czarnej porzeczki żeby go z kolorami źle nie kojarzyć, umiał
na dwa sposoby rozróżniać ptaki, bo są mewy i inne, gruchające
same zlatywały, jadły z ręki, z tej lewej od cyganki, a cyganicha
wygarnęła mu z linii prawdę kogo spotka, no to spaceruje i czeka
na szczęście z pełnym oddechem, opięte w bluzkę konkretnie
różową jak wstążeczki z bukietu drugiego marynarza co się pęta
w pobliżu wyjścia, podbiega do panien młodych, zagląda im
w welony, pod żadnym nie ma tych oczu, które pamięta, ciągle
kręci hula-hop jedną obrączką, niekiedy strząsa z włosów ziarna
cudzego ryżu i wraca na statek pisać morsom smutne pamiętniki.
najbardziej lubię jak się obaj upiją i zaklinają morze, ono może i
wyrzuca na brzeg bursztyny z syrenami - tak mówią - a nawet
pokazują łuski i przylepce, bo czymś trzeba zatkać takiej usta
zanim coś zdąży wyśpiewać, było nie było muszą uważać
sama znam śpiewki z trupem w pierwszym wersie ale słabo
to wyję jak nikogo nie ma w pobliżu o misie i księżycu

JASKÓŁKI I SÓJKI
gwiazdy rozróżniam zaledwie trochę, mniej od urodzonej
pod ryczącymi lwami. farciara- brodziła, któregoś lata
w piasku na plaży i wystarczyło, że raz spojrzała na tamten
brzeg. teraz przelatuje w tę, a w nazad i znowu w tę, ląduje
na polach elektrycznych z wiatrakami albo w ogrodzie podlewa
do woli syropem klonowym naleśniki, miła jest, a narzeka
tylko tyle ile zostało w niej jeszcze stąd, w sumie mniej...o
tę zgrabną co wybyła na wyspy, a teraz nie musi wrzucać
raz do urny, raz do gara, stoi pod bankomatem i nie ma
ściany płaczu przez zero w oczach, bo u nich te zera są
po dobrej stronie.gadali, że potrafi sprzedawać głos na sztuki,
czego to ludzie nie wymyślą, zazdrość jaka czy insze licho?
o tej cichej co się pod jedno ramię prowadza z tą w japonkach
też głośno było, że ho ho...a teraz w pas się każdy jeden kłania,
a miejsca ustąpi chociaż chudsze są teraz jakby w uśmiechu

BIAŁY KRUK
raz przechodził obok mnie sam półbóg przepasany lazurem
wokół bioder. zadarł głowę na iglicę kościoła -gdybym był
Bogiem-westchnął, zauważył od niechcenia jak się gapię
nieprzytomnie z nadmiaru czort wie czego.-widzisz to
co ja ? - zapytał, wytrzeszczałam ślepia i ni du du - nie,
stąd nie widać - patrz na czubek ! -krzyczał- co widzisz ?!
ja... ja ? tylko te krzaki, i krzaki, i same penisy widzę
jak leją...- no! a kromkę chleba widzisz? - czas od czasu.
niecierpliwiłam go, ale i tak sam od siebie pokazał mi
obrazy co wcale nie były święte i wydobył z kieszeni
muzykę, o piekle mówił tak pięknie jak o niebie, że pójdzie
i wyrwie mnie...tylko muszę się zgodzić zostać kolejną marią
przez łoże...-o kurna! boski, pomóż mi tylko wstać-i wtedy
wydało się o parze nóg i butów, której nie idzie odpuścić, bo
w nowym jerusalem jest zwyczajowa granica podchodzenia
bliżej. udał się osobiście na szczyt dzwonnicy - a ja zostałam
w tym samym miejscu gdzie tak prozaicznie odczuwa się ból

JASTRZĘBIE
jest tutaj taki co kiedyś straszył fortepianem. restaurację ma
rybną czy jakoś tak. jak przychodzi co do czego to każe
w otwartą szeroko japę patrzeć i twierdzi, że go chowali
na móżdżku. czarne ma to podniebienie i plomby z amalgamatu
zwyczajne, a jęzor lepiej nie gadać, ale tu jemu głównie świta
i za nim też świta łazi, summa summarum to jednak gość
od innych szczerszy - jak to choleryk - wystawia słone rachunki
za swoje sam co do grosza płaci. ten delikatny, przecznicę dalej
ma sklep z porcelanowymi lalkami, kruche one i same eksponaty
a o każdej jakąś historię można. panisko z niego pełną gębą
to z francuska, to z angielska się odzywa, no ma łeb
nie od parady i profil ciurkiem na okładki. jak się wybierają
w jedno miejsce to każdy po swojemu, jak jacy magnaci,
ten od jadalni biegiem i wszędzie go pełno, a ten od lalek
powoli, bo wie, że zdąży. przy spotkaniu wymieniają ukłony,
zdania, potem wizytówki i panów z paniami po imieniu...
eh, inaczej tam w górze, przy bruku to i do pionu trudno

PTASZARNIA
w te gwarne dni robi się ciepło, pochylają się częściej.
przysiadają chętniej albo troszkę postoją bliziutko, ot
chociażby ten zagoniony od kamienia na cztery pory
roku ze świątkiem i kapliczką kiedy już nie prowadzi
kolejnego marszu legionów przez deptak, na chwilę
zatrzymuje się i otulona mgłą, wyściubia nosek, wita
różaną damę z rafy koralowej i lawendową piękność,
natchnionego z nagietkami w butonierce, nad głową
wieczorami szybuje sokół gubiąc pióra. macham ręką
w powietrzu, próbuję złapać, ale rzadko się to udaje.
hucznie jest jak wpada żonglujący motylami, robi efekty
tak specjalne, że zatrzymują się wszyscy: mrówka z
astronomem, pewien kleszcz od raniuszka i ten pan
uchylający melonik, który się tak poważnie pyta:
- co mam począć z tym fantem jaki miałaś na myśli ?
wtedy rozkręcam się, chcę opowiedzieć cały ten świat
lepiony z nienamacalnego koloru aż po sam zapach

* * *
siedzę twardo na brzegu mojego krawężnika
wolno piszę na kartki
Dodane przez ElminCrudo dnia 16.09.2007 07:18 ˇ 21 Komentarzy · 982 Czytań · Drukuj
Komentarze
Zbyszek63 dnia 16.09.2007 08:06
Troche się namęczyło, co nie?
Zbyszek63 dnia 16.09.2007 08:06
Tylko po co
ElminCrudo dnia 16.09.2007 09:39
Nio-i ja też się zastanawiam po co tak usilnie czytasz jak to dla Ciebie takie ogólnie takie męczące jest :)
henpust dnia 16.09.2007 10:48
Quasi Miła. Już mam drugi obiecany komentarz . Do przeszłości nie wracam , bo tyle mądrości tam wypisali, że byłem nawet zazdrosny. Ale teraz - po pierwszym przeczytaniu muszę rozwikłać tę Twoją symbolikę ornitologiczną. Zaciekawiło i zmusza do myślnia. Pozdrowienia. Henryk
otulona dnia 16.09.2007 11:35
a to opowieści spod witryny ;))
muszę jeszcze rozszyfrować co niektóre ptaszki i fragmenty

pozdrawiam
jaro dnia 16.09.2007 16:09
el pintura ;)))
ElminCrudo dnia 16.09.2007 17:01
Trudno się nie zgodzić skoro: En esta sala se exponen dos pinturas de El Quasi.:)))
ka_rn_ak dnia 16.09.2007 18:56
witaj
co widzę,kilka dni temu bardzo skuteczne zmagania z sonetem dzisiaj proza poetycka. choć gonisz swoje pióro z jednego brzegu na drugi, z głębokiej na jeszcze głębszą wodę to zadyszki nie widać. robisz to naprawdę dobrze a dziś nawet z pozytywnym rozmachem w lirycznej otoczce. z przyjemnością przeczytałem ten tekst, tym bardziej, że mało takich na PP
pozdrawiam
Vanessa dnia 16.09.2007 19:38
sprytnie, wystarczyłoby tego na siedem wpisów, a każdy fajny :)
pozdrawiam quasi,
boz dnia 16.09.2007 21:25
bomba pomysł
bardzo ciekawy rozbiór ptaszarni
mnóstwo pięknych lirycznych kawałków
słowem : gratuluję
boz dnia 16.09.2007 21:28
ps. osobiście najbardziej ujęły mnie albatrosy:)
pozdrawiam
ElminCrudo dnia 17.09.2007 04:36
Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali, przeczytali i pozostawili komentarze- :) nie chcę przeszkadzać i pozwolę sobie tylko czas od czasu podziękować oraz pozdrowić serdecznie :)
AgatQa0 dnia 17.09.2007 07:24
yh....mi sie nie podoba...
za bardzo ,,przemoczone i naćupkane"
Ty masz jakas obsesje na punkcie ptakow??!!


szkoda gadac...
ElminCrudo dnia 17.09.2007 08:17
Za skojarzenia czytelników nie biorę odpowiedzialności p.AgatQaO-zatem proszę o obsesje mnie nie pytać- bo to problem jaki zrodził się w pani głowie.
Dla kogo mogę być Ty dla tego jestem Ty- dla szanownej napewno nie !
Wiersz ma prawo podobać się lub nie-to sprawa subiektywna.
emba dnia 17.09.2007 13:51
eL! się przywitam w przelocie na ten-czas
się uśmiechnę i polecę
zostawiając naparstek syropu
a w przyszłym wcieleniu planuję być flamingiem :)

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
słoneczności z mojego przybrzegu
emba
ElminCrudo dnia 17.09.2007 14:49
Hej Embo z duszą flamiga:)))
Em.-to jest i nie jest właśnie tak-sporo myślałam zanim zdecydowałam się ( bo bywa tu czasem drażliwie -co trochę przeszkadza wolności myślenia) zamieścić tutaj balladę żebraczą-dziadowską jak kto woli-postacie są zupełną fikcją-zlepkiem myśli; w wierszu jest to jednak najbardziej witryna sklepowa obok kościoła NMP w mieście, w którym mieszkam-akurat ten obrazek jest bardzo typowy i daje się zapamiętać- otwarte drzwi kościoła i kaszkiet z karteczką, i stały ktoś-tutaj już podaruję sobie szczegóły-dość powiedzieć, że kilkakroć widziałam tam też wstawioną w ten kaszkiet kartkę ze szczerym wyznaniem: "Zaraz wracam, nie krępujcie się -wrzucać dalej":))))
- witryna jest także szklaną taflą komputera przy której czytam oraz taflą telewizora- wiersz ma kilka wersji, przynajmniej trzy-gdzie i sama ptaszarnia ma parę inności-cóż, ludzkie losy to bogactwo, kopalnia charakterów, i myśli jakie temu towarzyszą jak się poznaje losy ludzi-np.albatrosy-to także wynik obejrzenia jednego z reportaży o życiu ludzi morza, wcale nie mieszkających na wybrzeżu, tylko w głębi kraju, a jednak traktowanych jak ludzi z północy, dość obcych dla otoczenia w rodzimym miasteczku, bo przecież prawie stale nieobecnych;
albo szpak-zbitek przynajmniej czterech postaci-z czego ma tu swoje odbicie także pobyt w sanktuarium-
zatem jak zechce się ktoś utożsamić z jakąś z postaci i to pod warunkiem, że sprawi mu to radość-to bardzo taki stan rzeczy autorkę ucieszy-
ale tak na dobrą sprawę mogą to równie dobrze być przecież mieszkańcy każdego z miasteczek posiadających rynek,deptak, kościół i kilka sklepów.
Co do syropu -droga pani:)- to za żadne skarby już nie odpuszczę tego obiecanego naparstka :))) ja mogę nawet specjalnie, ekstra dla Emby napisać "jezioro flaminga"(byle nie w nutach-tego nie żądaj)-cio?-dobrze będzie:)))zgódź się, zgódź. No i o naleśniku pamiętaj-ok.:))) Cmokasy Embino, pozdrawiam :)))El.
ElminCrudo dnia 17.09.2007 15:07
Panie Henryku:)
--troszkę musiałam podumać jak wyrazić to co chcę przekazać.
Z komentarzami czasem bywa strasznie dużo kłopotów-one same się piszą, albo wcale nie chcą i już-bo czasem ma się ochotę wiersz tylko poczytać, zostać z wersami sam na sam- i ja to doskonale rozumiem:) Wprawdzie zaglądałam sobie wstecz czy jest notka,i owszem-jednak rozumiałam też:)
Bardzo cieszy mnie pana obecność, uwaga,wnikliwe spojrzenie- brak słowa od Pana dałby się natychmiast odczuć.Ale jest też to prawdą,co wiem po sobie, że pisanie szeregu kometarzy staje się czasem męczącym zadaniem, i potrafi odbierać przyjemność czytania.
Miło mi, że i tym razem dokładnie wiem, że wiersz zainteresował- za co dziękuję bardzo oraz serdecznie pozdrawiam :)))
mastermood dnia 18.09.2007 12:53
jeśli to się dziś nazywa poezją... nie, no całkowity nielot
ElminCrudo dnia 19.09.2007 06:54
Poczytałam sobie troszkę Pani/na wierszy starając się zrozumieć takie podejście i jakoś samo się to co tak nielotne w lot powyjaśniało :) A swoją drogą - proszę mi podać co Pani/Pan nazwałaby/nazwałby dzisiaj bez wątpliwości poezją ?
nieza dnia 19.09.2007 07:46
hm, no muszę przyznać że było się czym zaczytać :)
ElminCrudo dnia 19.09.2007 17:24
Witaj Nieza:)-miło przeczytać taki komentarz-dzięki serdeczne :)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Szacunek dla tych, k...
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Użytkownicy
Gości Online: 25
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

72420113 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005