świt ze słoneczkiem jest na ty
optymistycznie zatem mniemał
jako odwieczny boski syn
beze mnie dzionka nie ma
ukradkiem wspinał się na tron
patrząc na świat z wysoka
odbierał hołdy z wszystkich stron
za zawłaszczony pokaz
na jawie śnił że oto on
króluje wodom lądom
że jego zręczna wprawna dłoń
kształtuje twarz pogodom
niepomny że widzialny świat
wszechwładne słonko grzeje
co tylko żyje kwiat czy skrzat
bez niego nie istnieje
podczas zaćmienia poznał błąd
poczuł że w mroku kona
nie było świtu no bo skąd
rad nie rad ambit schował
|