Podziwiam tę niewinność z jaką nabierasz starych
suflerów. Przyjmujesz pozę wytrawnego pokerzysty
o stalowych rysach, który postrzelony przez punktowiec
strzepuje resztkę popiołu z nabitej fajki. Słychać marsz,
zimny kondukt brudnych podeszew. Salwy braw
atak na powietrze. Widownia śmieje się i płacze
razem z tobą. Stanisławski mógł się mylić, mógł prowadzić
ostatni dialog w milczeniu. Zapis sceny
kiedy światła wpływają na salę i nie wiadomo
czy jego portret jest odbiciem postaci
które porzucił
z którymi został kawałkiem sztuki.
Dodane przez Karol Teper
dnia 15.09.2007 11:59 ˇ
9 Komentarzy ·
758 Czytań ·
|