idę za Tobą
przez czesane oddechem chmur połoniny
które łapią w pajęczyny spojrzenia
uciekające od zmęczonego śpiewu płuc
między jednym a drugim krokiem
duchy tych co na zawsze pozostali w górach
wyznaczają szlaki cieniem krzyży
otulonych płaszczem kamieni
zapachem ludzkiej otwartej dłoni
a Ty ciągle w drodze
a ja ciągle za Tobą
w koronach pomarszczonych drzew
czytam listy o wioskach które zasnęły
widzę jak ukradkiem ocierasz łzy
toczące się po brzozowym ramieniu
chciałabym pomóc Ci dźwigać torbę
ale mrok wczorajszego dnia wypełnił plecak
jest mi kulą boję się melodii strumienia
przyjaźnie łaszącego się do nóg
ale ciągle w drodze
ale ciągle za Tobą
wytrwale unoszę głowę z kolan
gdy przerywasz odpoczynek
na pniu w majestacie Łopiennika
w cieple matczynej ikony
wypycham kieszenie siłą wiatru
pląsającą między korzeniami i drepcze
przesypując przez palce nadzieję
że podasz mi czasem swój kij
bo idę za Tobą
Dodane przez sowa
dnia 15.09.2007 11:06 ˇ
12 Komentarzy ·
972 Czytań ·
|