wiosna
pierwszy przebiśnieg
świtało na zawietrznej
przebił się przez zmarzlinę
miecz torujący ścieżkę
lepki od krwi pulsował
śnieg
pod stopą chrzęścił
milionem głosów bólem
niewykrzyczanej treści
błysnęło
wyjął z cylindra królika
kolącą różę
przywołał z niepamięci
jaskółki zza drutów
by kurzem czas nie okrył
niepotrzebnych śmierci
przebiśniegu spod lodu
korzenie nie spłoną
szarpiesz struny dźwięk żyły
pomiędzy ciszą a brzmieniem
stoję bezbronna w puencie
gdy czytam twoje wiersze
Dodane przez Milianna
dnia 15.06.2019 04:05 ˇ
10 Komentarzy ·
575 Czytań ·
|