Gdy śnię o lesie, zamieniam się w drzewo.
Czytam topografię nieczytelnych ścieżek,
pochylam się, rozmawiam z liśćmi,
rozczesuję włosy trawom.
Lubię ciszę.
Ta to dopiero gaduła - wszystkich przekrzyczy
i wszystko wie najlepiej.
Kiedy przychodzi deszcz - płaczę.
Przytulam głowę do samotnej sosny,
całuję jej załzawione policzki.
Gdy budzi się słońce,
wyrastają nam w butach uśmiechnięte kwiaty.
W nocy zajmuję się duszoznawstwem:
moralnością jemioły,
płaczliwością wierzby,
jąkalstwem echa.
Na starość stałem się sentymentalny.
Coraz bardziej nie chce mi się budzić.
Coraz bardziej.
Dodane przez bordoblues
dnia 11.05.2019 22:03 ˇ
7 Komentarzy ·
497 Czytań ·
|