Rozgrzane powietrze kołysze doliną Nilu.
Czarne i białe ibisy zmąciły wodę,
ich sępie głowy budzą wspomnienia.
Wiele godzin spędziłem wśród zwierząt,
pamiętam zapach skóry, miękkiej
jak arabski jedwab i światło w grzywach.
Bojowe rydwany stoją puste.
Egipt potrzebuje koni. Widzę siebie
w pościgu za zbiegłym stadem;
są przy pastwiskach wśród rzeki.
Zdradziło je ciche prychnięcie z kępy
papirusów, to klacz ze źrebakiem.
Przekupiona garścią zbożowej mąki
już jest moja i stado także. Pamięta
ludzki dotyk, niepewne jutro,
dlatego pozwala założyć postronek.
Zabieram wolność, znajduję dużo
więcej - gorzkie poniżenie.
Od tamtej chwili wszystkie moje ślady
na afrykańskiej ziemi mieszają się
z odciskami kopyt. To jedyna wielka
miłość i ulga w istnieniu - niewolnika.
Mówią, że za morzami życie jest wspaniałe
Dodane przez Jutta
dnia 09.03.2019 17:54 ˇ
7 Komentarzy ·
552 Czytań ·
|