Proszę Pana, ja się z Panem chętnie spotkam.
Czas i miejsce bez znaczenia. Byle nocą.
Pan nie myśli, że ja pierwsza lepsza kotka;
ot zwyczajnie lubię, gdy się gwiazdy plączą
na futerku, tworząc smugę jasnomleczną,
co układa się falami Kasjopei.
Posądzona nie chcę być też o niegrzeczność,
choć właściwie to i tak niewiele zmieni.
Więc umówmy się na dachu o dwunastej,
kiedy miasto tulą dłonie Morfeusza.
Pan mnie sennie wpół obejmie i przygarnie.
Ja się poddam. Nastrojowi. Będę słuchać
jak Pan mruczy mi do ucha kołysankę.
I z wrażenia trudno przyjdzie oddech łapać.
Pan wybaczy mi gwałtowność de La Manche.
Nie obejdzie się tym razem bez zadrapań.
Dodane przez mily
dnia 11.01.2019 00:00 ˇ
18 Komentarzy ·
559 Czytań ·
|