Oliwne drzewo, krzak wina
prowadzą do Grecji. Odwiedzam miejsca,
gdzie wiek łagodzi ostrość kamienia.
Niewiele zostało z teatru;
próbuję użyć siły wyobraźni.
Zgodnie z obyczajem tragedia
rozgrywa się po drugiej stronie sceny.
W marmurowych fotelach siedzą dostojnicy
z wieńcami na czołach. Całe Ateny na ławach
- z koszami jedzenia, dzbanami wina.
Spektakl potrwa dzień, może kilka.
Kostium i maska osadza w roli,
buduje klimat. Z teatralnym gestem
wygłaszam kwestię o wyrokach losu.
Chór opłakuje poległych. Nikt nie umknie
przeznaczeniu - Ananke sprawczynią,
więc czas pożegnać.
Nie mieszczę się w klasycznej formie
tylko czy warto było splamić chiton,
w końcu wszystko ucichło
Dodane przez Jutta
dnia 07.01.2019 21:38 ˇ
13 Komentarzy ·
469 Czytań ·
|