Przykładam ucho do ziemi,
kapie.
Nie jestem już sam -
ona jest we mnie,
jakbym był głuchym i głupim, codziennie,
przez wszystkie dni tygodnia nie do usłyszenia.
Ziemia wtapia się w małżowinę niczym maska,
atrapa,
skąpa namiastka;
niestrawnością nie nasycę słyszenia.
Ostatni odgłos ogłuszy
niczym sztylet zamachowca uzbrojony w ręce,
po kości, po atrapę,
z wiecznym nasłuchiwaniem odwetu.
Przykładam ucho do ziemi -
jak na początku,
przez środek,
po nieszczęśliwe zakończenie.
Kapię
odwrócony w tył.
Piotr Paschke
Dodane przez Piotr Paschke
dnia 07.09.2007 06:07 ˇ
11 Komentarzy ·
807 Czytań ·
|