|
dnia 08.08.2018 09:47
Poruszające... Nadzieja umiera ostatnia - nie wolno rezygnować. Cierpienie nie uszlachetnia, to bzdura. Trzeba z nim walczyć. i wierzyć w zwycięstwo.
Moc pozdrowień. |
dnia 08.08.2018 10:07
@Milliano świetny obraz , niektórzy nigdy nie zrozumieją trj róznicy między krzywym zwierciadłem, a prawdą.
Moc pozdrowień :) |
dnia 08.08.2018 10:42
Jak zwykle, głęboki. Serdecznie pozdrawiam |
dnia 08.08.2018 10:43
Piękny wiersz. Pozdrawiam. Irga |
dnia 08.08.2018 11:11
Zalogowałam się specjalnie dla tego wiersza, bo wzruszający i piękny. No i zgadzam się ze zdaniem Janusza - żadne cierpienie nie uszlachetnia, to zwykłe frazesy wypowiadane najczęściej przez jakiś kościół, bo czymś trzeba je wytłumaczyć. |
dnia 08.08.2018 12:50
Panie Moderatorze miły:) prosze o poprawkę literówki: w trzeciej strofie ma być ze mną. Dziekuje uprzejmie i z ukłonem pozdrawiam:) |
dnia 08.08.2018 12:56
Moi kochani, ta rozmowa z Cześkiem miała miejsce zdaje się w lutym. Wiersz się napisał, leżał sobie, jako niewiersz. Dzis dopisałam końcówkę nieco szerzej i myslę sobie: a pal licho, pokażę ludziom. A tak na marginesie, czekam az odczyta ten wiersz ów Czesiek:))) Ciekawe co rzeknie.
Dziękuję, że znaleźliście chwilę by się tu zatrzymać i jestem pewna, ze ten kto zna cierpienie, kto je widział lub doświadczył, tez nie chce więcej. Nie.
A tymczasem jest lato i łapmy chwile bez bólu, bo kto wie co będzie jutro. |
dnia 08.08.2018 14:18
Piękny i poruszający wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 08.08.2018 15:36
widzę tylko jedno rozwiązanie.
bardzo niepokojące.
Twoje nie minęło.
natomiast dobrą jego stroną, i tu jak najdalszy jestem od ironii, czy braku empatii, jest to, że znakomicie przekłada się na słowa.
oby jak najszybciej na szlachetność. |
dnia 08.08.2018 16:53
-:))))
trudny dylemat
pewnie jest tyle samo głosów za jak i przeciw
sprawa nie do rozwiązania a nawet w przypadku rozwiązania i tak nie znikną watpliwości
pozdrawiam -:))) |
dnia 08.08.2018 17:02
Uważam że bywam szlachetna i to często, ale nie nabylam szlachetności z powodu cierpienia. Tego jestem pewna. |
dnia 08.08.2018 19:10
Doświadczenia mojej rodziny dowodzą, że cierpienie degraduje, dlatego warto osiągać szlachetność bez niego. Przeczytałam z zaciekawieniem i całkowicie się zgadzam z treścią. Pozdrawiam. |
dnia 08.08.2018 21:08
Milianno, wczoraj rozmawiałam ze znajomym na ten temat i mam takie samo zdanie jak Ty. Człowiek cierpiący i nieszczęśliwy nie da szczęścia innym, natomiast szczęśliwy - myślę, że potrafi się nim podzielić... I dobrze jest patrzeć na ludzi uśmiechniętych i zadowolonych...
Pozdrawiam :-) |
dnia 09.08.2018 07:23
Poprawiłem. Przepraszam, że nie mogłem już wczoraj poprawić. Miło mi odwzajemnić pozdrowienia :) |
dnia 09.08.2018 08:18
dobrze napisany, sugestywny, pozdrawiam, |
dnia 09.08.2018 10:30
Mocny. |
dnia 09.08.2018 16:57
Dzieki serdeczne Moderatorowi i nowym Komentującym oraz Czytelnikom. Kłaniam się nisko:) |
dnia 10.08.2018 14:24
nie mogę oprzeć się wrażeniu, że i Szanowna Autorka, i Wielce Szanowni Czytelnicy, bez mrugnięcia okiem pomijają istotny element twierdzenia, a mianowicie ten, że uszlachetnia to cierpienie, które mija.
samo cierpienie ze szlachetnością mało wspólnego ma, ale to minione już tak.
bo to nie ono szlachetności nadaje, a samouważność, która mu towarzyszy.
jej zaś nie należy mylić ani z egoizmem, ani z egocentryzmem, ni innym ego.
jeśli już to bliżej jej do superego, w ujęciu Zygmunta F. |
dnia 10.08.2018 23:01
Szanowna Autorka:))) zdania nie zmieni i mnie nie przekonasz. Było cierpienie, minęło i co? Jestem przez to, ze cierpiałam, szlachetniejsza? NIE! Byłam skupiona na bólu, na tym by wykonywac takie ruchy, które pozwola go uniknąc, nie mogłam czytac, pisac, rozmawiać, nie mogłam oglądac telewizji, wstac, przesunąc się, podetrzec sobie tyłka, umyć się, ani nic. Nie moglam nawet spokojnie rozmyslac. Myśl była jedna: zeby tylko nie bolało. I to jest przykład tylko jednego rodzaju cierpienia, bo najgorsze jest to, gdy patrzymy na cierpienie najblizszej nam osoby i nic kurwa nie możemy zrobic. I uwierz mi, ze naprawde wtedy nie jest sie juz w pełni czlowiekiem, albo moze ten kto nie doswiadczył wszystkich odmian cierpienia nim nie jest? juz cholera sama nie wiem, ale na pewno nie jestem lepsza, a moze nawet i bywam gorsza. Tak! Bywam gorsza, bywam zlosliwsza w stosunku do ludzi, którzy narzekaja bo ich ku... boli nozka albo... o cholera paznokietek sie złamal, albo boli cos tam, co lekko boli, a robia z tego raban na cały świat, albo maja po 90 lat, raz w zyciu byli w szpitalu i narzekaja jak to im ciezko, a cholera 20 paro letnie dzieci w niewyobrazalnym cierpieniu umieraja. Nie, to nie jest wina tych ludzi, ze nie doswiadczyli cierpienia, ale ja nie umiem ich, jak powinnam, z przeogromna empatia, zrozumiec, bo mam skalę porównawczą. Więc nie jestem dobra, cierpienie mnie zmieniło na gorsze. i mi nie pierdziel głupot. Nie gniewaj się,a le ten temat mnie zawsze wzburza i te zasrane slogany. A 'weźta' sobie te krzyże i noście ile chcecie, nawet po trzy naraz. Przepraszam, ale musialam. bardzo mi przykro, musialam. |
|
|