w jednym kierunku pod batogiem czasu
ufni cynicznym sternikom
z żaglami wypełnionymi strachem
płyniemy Ziemią donikąd
przed ekranami rzymskich teatrów
falują kciuki gawiedzi
ignorancją topiąc buntowników
poszukiwaczy odpowiedzi
powszednieją zwiastuny katastrof
w blasku niebieskich światełek
warkocz komety niosącej poranek
w złowrogim tańcu topnieje
hollywoodzkim uśmiechem zwapniony
sen z odpowiedzią przemija
średniowiecznymi deszczami
zalana platońska jaskinia
nie panikuje homo globalis
odziany w przysłów mądrości
i słowa z nieswoich myśli
o niezdrowej doskonałości
(za parę chwil w skali świata)
na jednej z gwiazd medycejskich
zerkając tu nieświadomie
nuci cichutko pieśń Paracelsusa
nas nieświadomy potomek
|