dnia 24.04.2018 05:39
Piękny wiersz, czuję się poruszona tą historią. Pozdrowienia serdeczne |
dnia 24.04.2018 06:54
Żebractwo się tępi. Jednak nie wytępi się samotności, która niekiedy popycha do ekstremalnych czynów w celu kontaktu z ludźmi. |
dnia 24.04.2018 07:03
Tak, najgorsze, co może spotkać człowieka- to samotność. Pozdrawiam. Irga |
dnia 24.04.2018 07:05
Janusz - ciekawa parabola, zastanawia mnie kto w tej opowieści tak naprawdę jest żebrakiem, w końcu głód wiedzy zawsze doprowadza sokratejskiej nędzy, :) pozdrawiam |
dnia 24.04.2018 07:41
Podoba mi się, obraz, jak z mojego osiedla. Niestety, taki to już los, albo własny wybór.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 24.04.2018 07:41
Podoba mi się, obraz, jak z mojego osiedla. Niestety, taki to już los, albo własny wybór.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 24.04.2018 09:06
Metoda
Na mojej ulicy obok sklepu jubilerskiego
przesiaduje człowiek
wyciąga długie nogi
przechodnie potykają się
niektórzy przepraszają
nie wiedzą że to tylko
niklowane rurki
nie czujące bólu ani zimna
Właściwie nie byłoby o czym opowiadać
gdyby nie to że jest to człowiek
powszechnie szanowany
wciąż trzyma zdartą
od wielokrotnego użytku
grubą książkę
monotonnym głosem czyta
bardzo mądre kawałki
Przechodnie zatrzymują się i uważnie słuchają
potem do brudnego kapelusza
wrzucają żebraczy grosik
- to jest mój "odbiór" Twojego wiersza.
W pierwszej i drugiej strofie zamieniłam słowo "żebrak" na "człowiek".
W kolejnej zamieniłąm słowo "ludzie" na "przechodnie" (teraz w wierszu dwa razy pojawia się słowo "człowiek" i dwa razy słowom"przechodnie". Jest mniejszy galimatias, a w ten sposób, być może, wyraźniejszy staje się cały trekst).
Mnie podoba się określenie "żebraczy grosik" w tej perspektywie, w której człowieka z metalowymi rurkami zamiast nóg NIE NAZYWASZ żebrakiem. wtedy ten grosik staje się przewrotnie własnością ty6ch żebraków - przechodniów. Własnością, którą się dzielą z mądrym człowiekiem.
Człowiek ten znalazł metodę na dotarcie do "przechodniów".
Po prostu zmusza ich do wysłuchania mądrych sow.
On im te słowa czyta.
A żebracy, którzy tychy słów potrzebują, wzbogacają się. I ten "żebraczy grosik", który wrzucają do kapelusza, to ich słowa - "co łaska".
W obecnej wersji tytułowa "Metoda" nie jest nacechowana jednoznacznie i wiersz wywołuje różne odczucia. Także takie, które mnie drażnią. |
dnia 24.04.2018 09:09
(Oprócz wyżej wymienionych zamian, wywaliłam też trzy ostatnie wersy. Wszystko dla zobrazowania mojego odbioru). |
dnia 24.04.2018 09:16
W tej metodzie jest szaleństwo. |
dnia 24.04.2018 09:50
Metoda na głoda, Panie Januszu?
Drobna korekta wiersza by się przydała, ale nieco inna niż podaje moja poprzedniczka. To już musi sobie Pan sam wyważyć. |
dnia 24.04.2018 10:07
Ludzie zatrzymują się i uważnie słuchają
potem do brudnego kapelusza
wrzucają żebraczy grosik
za naukę trzeba płacić
Jest ZUPEŁNIE inaczej w tego typu sytuacjach. Nikt nie słucha, ludzie przechodzą szybko patrząc pod nogi, by się nie potknąć. Nikt nie przeprasza. Grosz też się nie sypie. A mogłoby TAK być.
Działa metoda nie zawracania sobie głowy nie swoimi sprawami.
Pozdrawiam |
dnia 24.04.2018 10:37
Karminowe usta - ja też byłem poruszony, bo to autentyk. Dlatego napisałem ten tekst. Dzięki za wizytkę.
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 10:42
IRGA, dzięki za celną refleksję. masz rację, żebracy to na ogół ludzie samotni, często z bardzo poplątanymi życiorysami...
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 10:51
Kazimiero, słusznie prawisz, samotność i żebractwo to dwa bratanki, niestety...
moc pozdrowień |
dnia 24.04.2018 10:55
Robercie, każda metoda dobra, jeśli służy założonemu celowi, w tym przypadku intensyikacji datek :) Nie jestem pewny, czy on rozumie to, co czyta, ale pomysł wyśmienity :)
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 10:57
Idzi, ciesz mnie, że odnalazłeś obraz z wiersza w swoim świecie. To zawsze ważne dla autora :)
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 11:12
Obraz godny opowieści. Prawdziwy? Niezwykłe. |
dnia 24.04.2018 11:13
Małgosiu, Twoje propozycje zmieniają nieco przekaz. W Twojej wersji mądry człowiek udaje żebraka, żeby skuteczniej dotrzeć do ludzi ze swoim przekazem. U mnie żebrak jest autentyczny, a czytanie Kartezjusza to tylko metoda na intensyfikację grosików. Nie wiem nawet, czy on rozumie to, co czyta. Ponadto, usunięcie ostatnich wersów zawiesi w próżni tytuł, a przecież chodzi tu o paralelę, jak słusznie zauważył Robert. I jeszcze: przechodnie to są wtedy, kiedy przechodząc obok, nie zatrzymują się. A kiedy się zatrzymają, przestają być na chwilę przechodniami, stają się po prostu ludźmi. Pozwolisz więc, że niczego nie będę zmieniał - ale dziękuję za pochylenie się nad tekstem :)
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 11:16
Nikt nie chciałby wcielić się w rolę żebraka, gdziekolwiek by on nie stał i jakichkolwiek mądrości nie prawił. Nic z powyższego nie zastąpi domu, nawet biednego z kartoflanką i łyżką smalcu.
Ludzie zatrzymują się i owszem, a potem odchodzą i mają wszystko w dupie.
Smutne to i bardzo dobrze napisane.
...Powoli wślizguję się do
tych skrzydeł, które prowadzą.
Kolana mam zakrwawione od czołgania się.
Pokaż mi, że jest powód, by
wierzyć, że Ty jesteś tym jedynym.
Moje kolana są zakopane przy Twoim krzyżu.
Powiedz mi, gdzie teraz zmierzam.
Powiedz mi, czy idę w dół....
W.A.S.P Golgotha
Pozdrawiam:) |
dnia 24.04.2018 11:17
Janusz, nie tyle szaleństwo, co wyrachowanie :)
Moc pozdrowień |
dnia 24.04.2018 11:22
Bernadetta33, a no, deszcz grosików stał się znacznie gęstszy, niż przed wynalezieniem metody :)
Moc pozdrowień.
PS. A panow bolszewiki uże dawno wyriezali :) |
dnia 24.04.2018 11:27
koma17, co do większości masz rację, ale jednak są tacy, co się zatrzymują i z zainteresowaniem słuchają, A potem coś dorzucą do kapelusza. To jest autentyk, sam na chwilę się zatrzymałem.
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 11:31
adaszewski, jak najbardziej prawdziwy, miejsce: przejście podziemne do metro w samym centrum Warszawy :)
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 11:41
Edyto, bardzo słuszne spostrzeżenia - i interesujący cytat :) To ja jeszcze dorzucę ten:
Oddychaj i usłysz mnie teraz.
Przywróć mnie do życia.
Pokaż mi, że cała Golgota jest moja.
Cień na zawsze nocą.
Nie ma dla mnie nadziei?
Pokażesz mi jakieś miejsce dla mnie?
Dzięki za odwiedziny.
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 11:45
-:)))
to dużo lepsza i pewniejsza metoda niż panie kierowniku poratuj złotóweczką
nawet w tej grupie zapanowała jakaś konkurencja opatrzyli się i ludzie mniej chętnie za nic nie chcą dawać
z drugiej strony coś jest nie tak a nie bada się rzetelnie powodów żebractwa tyle głównie społecznej kasy na to idzie a końca nie widać
jeszcze więcej idzie na fundacje które w większości pracuję tylko na siebie
patologia zwalcza patologię
pozdrawiam -:)) |
dnia 24.04.2018 12:07
Aleksandrze, problem żebractwa wymaga rzetelnej analizy socjologicznej, bez tego trudno podejmować skuteczne działania w skali makro. Codziennie przechodzę obok żebraków w przejściu podziemnym do metro w samym centrum stolicy i nie rozumiem, dlaczego nie reagują na to zjawisko służby pomocy społecznej. Pewnie brak woli politycznej - żebracy nie są dla władzy problemem, nie zastrajkują...
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 12:47
Wracam, gdyż temat mnie fascynuje, a jednocześnie przeraża.Przytoczę jedno z moich opowiadań miniaturek ze zbioru "Wzdłuż rozdarcia", wydanego w 2017 (zbiór ten został wyróżniony w II Konkursie Literackim im. Stefana Żeromskiego)
Błyski
Na krańcach wynędzniałej ziemi słychać śpiew. Dzieła gogantów górują nad skulonym w ciemnej gorączce. Jego słowa zmieniają kształt światła. Wzrok omiata złote błyski. On usiłuje zakłamać realia. Szczerze śpiewa swoją obecność. Dla przechodniów jest jak niewidoczny. Zdarza się jednak, że do puszki wpada błyszczący krążek. Wtedy oczy pieśniarza kradną błysk. |
dnia 24.04.2018 12:54
Da, a patom nastali towariszcze. Eto ja uże priedpoczitajet etowo pana.
Mienia on oczień nrawitsa cziem towariszcz.
Poka :) |
dnia 24.04.2018 12:58
* paka |
dnia 24.04.2018 13:12
Kazimiero, dzięki za ponowne odwiedziny. I za poruszający minitekst.
Ponownie pozdrawiam |
dnia 24.04.2018 13:26
Bernadetta33 - mienja zawut Janusz, po otczestwu Marianowicz :) Nie bojsja, ja nikagda nie był tawariszcziom :) |
dnia 24.04.2018 13:54
Interesująca metoda choć mało prawdopodobna...ludzie nie mają czasu żeby przystanąć i porozmawiać, a co dopiero zgłębiać tajniki mądrości...niemniej mnie wiersz zatrzymał na dłużej.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 24.04.2018 15:56
smutny obraz Januszu, ale to nasza rzeczywistość, niestety...
pozdrawiam;-) M |
dnia 24.04.2018 16:43
Jest"naprawdę mądrą książką" - tylko kto dziś potrzebuje mądrości?
Smutny autentyk - walka o człowieczeństwo, zauważenie drugiego człowieka...
Pozdrawiam :-) |
dnia 24.04.2018 20:29
mgnienie, są jednak tacy, co przystaną i posłuchają. Ten wiersz przedstawia sytuację autentyczną. Dzięki za odwiedziny.
Moc pozdrowień. |
dnia 24.04.2018 20:31
bombonierka, masz rację że smutny - ale nawet w smutku można nieraz dojrzeć coś interesującego :)
Moc pozdrowień |
dnia 24.04.2018 20:34
lunatyku, są jednak tacy, co potrzebują - oczywiście nie dotyczy to większości. Ale tu chodzi o jakość, nie o iiość :)
Moc pozdrowień |
dnia 24.04.2018 21:02
"mądre kawałki"- "mądra książka"...
Jakaż ironia obok sklepu jubilerskiego.
Poczytałam sobie.
Pozdróweczka.
Ola.:)) |
dnia 24.04.2018 23:44
Między żebrakiem a np księdzem nie ma różnicy obaj żebrzą pierwszy przynajmniej uciwie. |
dnia 25.04.2018 08:35
Olu, świetnie, że to zauważyłaś :) Dzięki za poczytanie :)
Moc pozdrowień |
dnia 25.04.2018 08:40
Ojciec Przekręt - listę tych, co żebrzą, można by znacznie rozszerzyć :) Dzięki za odwiedziny.
Moc pozdrowień |
dnia 25.04.2018 09:17
Januszu - a jednak prawdziwa historia...życie potrafi zaskoczyć. |
dnia 25.04.2018 09:22
mgnienie - tak, z podziemnego przejścia do metro w ścisłym centrum Warszawy. Aż dziw, że żadne służby nie reagowały.
Moc pozdrowień. |
dnia 25.04.2018 12:43
A kto tego Kartezjusza przetłumaczył?
;-) |
dnia 25.04.2018 13:54
Pan Anielo, tłumaczem na polski był Boy-Żeleński, a czy jeszcze ktoś więcej, tego nie wiem. W każdym razie tłumaczenie Boya jest rewelacyjne. Nie tylko co do treści, ale i języka.
Moc pozdrowień. |
dnia 25.04.2018 14:44
Myślałam, że ten biedny pan czyta(ł) w oryginale, a interpretował po "naszemu" :p |
dnia 25.04.2018 15:54
Pani Anielo, ma Pani chyba nadmierne oczekiwania co do żebraków :) |
dnia 25.04.2018 21:22
gdyby nie żebrzący
I leżący w żłobie
nie wiedziałbyś ile (skąd wiedziałbyś ile )
poezji jest w tobie
to mój trzeci komentarz do Twojego utworu może w końcu dotrze.
Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 🍻. |
dnia 25.04.2018 21:28
Alfredzie, no to w końcu dotarł, na szczęście :) Dzięki za tę interesującą refleksję :)
Moc pozdrowień |
dnia 25.04.2018 23:26
przechodnie potykają się
niektórzy przepraszają
nie wiedzą że to tyl słabe, tak się pisze donosy...pierdołowizm - mądre książki w kawałkach i Kartezjusz shock |
dnia 26.04.2018 00:07
winyl - nie wiem o co Ci chodzi, ale dzięki za wpadkę :)
Pozdrawiam. |
dnia 26.04.2018 00:28
Janusz wyjaśnię, o warsztacie nie będę marudził, ale mądrych książek nie ma, są myśli które się sprzedają, a Kartzjusza w to platać, to jak paragraf 22 albo strefa z AX, wiele słów mało wniosków. Nadęty tekst. A z wpadkę - nie ma sprawy. Śpij dobrze. |
dnia 26.04.2018 00:29
*Kartezjusza |
dnia 26.04.2018 07:53
winyl. Nadęty? Od kiedy to zapis faktu, nawet niecodziennego, jest '"nadętością"? Nadętością natomiast jest wygłaszanie tez bez pokrycia, jak ta, że nie ma mądrych książek. A Rozprawę o metodzie w tłumaczeniu Boya-Żeleńskiego radzę Ci przeczytać, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś - może zmienisz zdanie...
Pozdrawiam ponownie. |
dnia 26.04.2018 17:29
Filozof: świeczkę zjadł, po ciemku siedział ;)
Ten biedny pan, jak i pokaźna reszta z jego profesji właśnie dlatego, że taki on wykształcony, to zajmuje się tym, czym zajmuje... Sporo było takowych w dawnym (polskim) Lwowie ;-))) |
dnia 26.04.2018 22:13
Pani Anielo, niezwykle powikłane bywają drogi ludzkich żywotów. Mój znajomy z pracy, wybitny fizyk ciała stałego, autor kilku patentów, został tak stłamszony przez toksyczną żonę i córkę, że po przejściu na emeryturę wylądował w przytułku dla bezdomnych. Popołudniami dorabia na ulicy, grając na organkach. Kiedy go przypadkiem spotkałem, byłem zszokowany. Na moje pytanie, czemu to robi, odpowiedział, że musi mieć na karmę dla swojego psa, bo żona o niego nie dba... |