panie
jak pięknie rozlewasz na akwarelach
plamy zieleni i błękitu
szarość światłem przecierasz
drży deszcz zatrzymany w gałęziach
nim się rozbije o ziemię srebrna kropla
po kropli
wyrastają z wydm karłowate mocne dęby
ciernieje wokół tarnina żeby pisklęta chronić
panie przypływów odpływów
gładzący rozjuszoną wodę tak
że do stóp zaczyna się łasić
powiedz
skąd tyle czerwieni
czemu nie w żyłach płynie
ale po twarzach
i czemu w oczach pożar
zamiast dziecięcego blasku
Dodane przez sykomora
dnia 02.04.2018 20:13 ˇ
10 Komentarzy ·
944 Czytań ·
|