zerwałaś mnie z prawej poduszki snu.
odpowiedzialnej podobno za te przyjemniejsze
obrazy, majaki i widziadła. zapaliłem telefon
do świecenia i czytania pięciolinii
o różnorakich samobójstwach. piszesz, że się
starałaś. ale, jak wszystko ostatnio, nie wyszło.
szukając bardziej banalnej metaforyki postanowiłem
odłożyć cię do ciemnej piwnicy i zamknąć na cztery spusty
pistoletu. oszczerstwa zostawiam ptakom i reszcie
robactwa. zapewne nie jestem w stanie spełnić
żadnej z twoich ostatnich próśb. dałaś mi przecież
kolejną nieprzespaną noc. i kolejny siwy włos
na głowie. samotnie dziwię się temu
co kiedyś o nas ćwierkało.
Dodane przez Keront
dnia 29.08.2007 21:30 ˇ
5 Komentarzy ·
781 Czytań ·
|