dnia 26.11.2017 15:14
Poruszający obraz, smutny ale chwyta za głowę i serce. Najbardziej dla mnie druga strofka :)
Pozdrawiam cieplutko :) |
dnia 26.11.2017 17:23
ten wiersz sprawia mi kłopot
Nie jest nowy, poprawiłam go wiele, wiele razy i nadal jest coś nie tak
mam wrażenie, ze chyba rytmicznie poległam tutaj
Jesli macie Państwo na mysli jakieś sugestie, to proszę bardzo podpowiadać. Bedę wdzięczna:)
Karminowe usta:) Dziekuję serdecznie. |
dnia 26.11.2017 18:41
faktycznie, wiersz wygląda na zbyt "przemęczony", o ile pamiętasz, bądź masz zapis wróć jak najwierniej do pierwotnej wersji... często pierwotne myśl zawierają najwięcej prawdy i szczerości...
serdeczniei |
dnia 26.11.2017 18:46
Moja Mama opowiadała o szytych ze spadochronu kreacjach :) Spódniczka rozkloszowana z klinów; rodzaj materiału: prototyp późniejszego nylonu. Największe miały wzięcie spadochrony czerwone. Przeważnie w malinowym odcieniu :)
:) |
dnia 26.11.2017 19:05
Kaemku - chyba bede za jakiś czas pisała o tym od nowa.
abirecka, moja mama miała białą sukienkę, do komunii. Ze spadochronu. To było w Getyndze, w obozie przejściowym, utworzonym przez Amerykanów po wyzwoleniu. Byli tam ludzie, z róznych miejsc z Rzeszy, którzy pracowali przymusowo. Moi dziadkowie pracowali z dziećmi w Giesenslage w gospodarstwie.
Ten wiersz napisałam, zeby zapamietały następne pokolenia z mojej rodziny. Mam takich trochę. Mama jest ostatnia, ktora zyje.
Dziekuję:) |
dnia 26.11.2017 19:10
ja go chyba napiszę bez żadnego rymu...
jakby mi teraz te rymy tu przeszkadzały...
końcówka mi się podoba:))) i to o maściach, a reszta do d...
Sama do siebie gadam, całkiem zdurniałam. Wybaczcie:))) |
dnia 26.11.2017 20:06
jest moc w tym tekście, niesamowita, nie wiem, z czego wynika, ale jest |
dnia 26.11.2017 21:04
Tak. Jest w tym tekście jakaś moc. Nic nie zmieniaj. |
dnia 26.11.2017 21:15
Oooo... a to mnie Panowie zaskoczyli... dziekuję, zostawię go, ale napiszę od nowa rownież. Inaczej. Opowiem to tak po prostu, po kolei. Podobnie jak mówię do Pani abireckiej. |
dnia 26.11.2017 22:18
Dodam , że koleżanka abirecka nie jest arbitra elegantiorum. |
dnia 27.11.2017 03:24
Milianno ja odebralam go tak jak w pierwszym komentarzu zbyt krytycznie chyba jednak siebie ocenilas:-) we mnie wywolal emocje. Tu uleglam zastanowieniu. Tak obrazowo, ze widze ta historie jak film. Do Ciebie jednak nalezy decyzja. Pozdrowionka :-) |
dnia 27.11.2017 07:12
Też jestem przeciw zmianom w tym wierszu. Rzeczywiście ma dużą moc i poetycką nośność w obecnej postaci. Bardzo poruszające wspomnienie.
Pozdrawiam serdecznie :-) |
dnia 27.11.2017 11:31
I ja przyłączam się do przeciwników zmiany. Lepsze bywa wrogiem dobrego :)
Moc pozdrowień |
dnia 27.11.2017 18:23
Bardzo ciekawy motyw, przekonuje szczerość przekazu. Tylko świnio polska dałabym kursywą. Pozdrawiam. |
dnia 27.11.2017 18:23
Przyznam, że jestem nieco zdumiona... pozytywnymi komentarzami. naprawdę. Dziękuję Bardzo WSZYSTKIM, bez wyjątku:) Napisałam przed chwilą troszkę inaczej. Przed chwilą!:) a więc jeszcze do korekty. Pokazuję, bo muszę;) Choć marne szanse, aby jeszcze ktokolwiek tu zajrzał.
[b]na drewnianej ławce latem
siaduje pewna dziewczynka
wciera maści w schorowane nogi
podaję jej laskę rekę
jutro ma urodziny
wspomina
widzę jak chce schować łzy
opowiada o smaku kakao
które piła po raz pierwszy w Getyndze
o sukience komunijnej ze spadochronu
o dziecięcych zabawach ciszy krzyku strachu
o tym jak ją nazywano
"ty polska świnio"
zapominała słów kraju
z którego ją wywieziono
matka krzyczała - mów po naszemu
opowiada o powrotach gruzach
szukaniu domu
wszędzie obecna jest sukienka
dziewczynka patrzy mi w oczy
mówi że była jedwabna
jedwabna
i bardzo ciężka
[/b] |
dnia 27.11.2017 22:08
A ja wolę wersję pierwotną. Jest bardziej rozdygotana, przez to emanuje autentyczną emocąi, nie czuję tego chłodnego dystansu narratora, jak teraz...
Moc pozdrowień |
dnia 28.11.2017 06:33
O Janusz wyprzedzil mnie opinia. Juz mialam po wczorajszym czytaniu napisac, ze pierwotna wersja miala mimo wszystko wiecej magii:-) pozdrowienia cieplutko |
dnia 28.11.2017 08:24
Dobrze:)))daje spokój wierszowi. Nie wracam już do niego. Dziękuję Wam chciało się tu wrócić. |
dnia 28.11.2017 21:30
Milianna wersja pierwsza wklejona to jest to :-) |
dnia 29.11.2017 20:46
Pierwsza.
O.:):):
Pozdróweczka |
dnia 02.12.2017 12:22
Dzięki moi drodzy:) niechaj więc będzie pierwsza:)
czytała ją Rodzina, podczas 80tki mojej mamy. Jako ciekawostkę podam, że w tym roku moja rodzina została dopuszczona do poezji mej:))) czyli pokazałam swoje wiersze.
Niektórzy są ZDUMIENI:))) a mnie to bawi i tak nie rozumieją większości. Nie tłumaczę! |