dnia 26.08.2007 08:32
tak sobie czytam ten niepokojący dość wiersz, w którym zapowiedź spotkania, a wcześniej coś jakby próba przetrwania, czytam i dochodzę do ostatniej strofy, a tu cosik mi zgrzyta, to zestawienie szelest-beton, ale może taki zamysł kontrastu tego, co ulotne z tym, co jakoś trwałe. czyta mi się ten wiersz, czyta. pozdrawiam. |
dnia 26.08.2007 08:41
cicho - miło mi że się czyta. kontrast tego co ulotne z tym co nam się wydaje solidne ale martwe. |
dnia 26.08.2007 09:38
można się zatrzymać na dłużej, tak właściwie kazda przystań wydaje się - pozorna, martwa lub eteryczna. Gratuluję dobrze się obcuje z tekstem
serdeczności |
dnia 26.08.2007 11:17
Faktycznie "eteryczny" tekst. Mam podobne odczucia do Cicho, ale bardziej mi zgrzyta końcówka to "z oczu gdy umarła". Można by to napisać ładniej. Pozdrawiam! |
dnia 26.08.2007 12:44
dobrze było przeczytać. co do ostatniej strofy mam niewielkie = swoje = ale. "pąki nagle rozkwitłe i krople
opadające z oczu gdy umarła"
te krople opadajace z oczu - zbędne. tu cały wiersz płacze. wolałabym np: i pąki nagle przekwitłe. a w całości:
chce pamiętać wryć w synapsy
betonem każdy przegapiony szelest
i pąki nagle przekwitłe
= wiersz bardzo. pozdrawiam:) |
dnia 26.08.2007 13:08
dla mnie bez:
muszę tylko przejść drogę
i wypić swoją porcję octu
opadające z oczu gdy umarła
i bez 'betonem'
poza tym ładny, klimatyczny wiersz
dla mnie zwłaszcza trzecia strofa, najbardziej ją czuję
pozdrawiam ciepło:)
ellena |
dnia 26.08.2007 13:44
ładny klimat... Pozdro. |
dnia 26.08.2007 14:10
rozważania nad tym co minęło, rozmowa o tym, że nie wszystko w swym miejscu przystanęło, czasu zabrakło by dokonczyć dzieło, umarła. beton też nie całkiem mi tu leży i jeszcze jedno tylko pytanko - czemu w tytule blinki=naleśniki?
wiersz bardzo osobisty, może i beton tu ma jednak znaczenie, pozdrawiam. |
dnia 26.08.2007 14:18
blink - mgnienie, szybkie odbicie, refleks świetlny :). |
dnia 26.08.2007 15:45
Z pierwszej może po prostu wyrzuć "octu"? A w ostatniej nie bardzo ostatni wers; poza tym w porządku, pozdrawiam
:) |
dnia 26.08.2007 15:55
Mnie się ostatnia widzi bardzo , wcześniejsze coś długo prowadzą do tej naj ładniejszej, Ellena dobrze wyłuszczyła co drażni:)Pozdrawiam |
dnia 26.08.2007 16:34
nie wezmę trzeciej...zbyt tragicznie i wprost. albo zbyt wprost czytam...cholera wie:)
za trzecią masz u mnie wielkiego plusa..bo czuje się ją...czuje... |
dnia 26.08.2007 17:08
Wiersz zatrzymujący. Podobają mi się najbardziej druga strofa i dwa pierwsze wersy ostatniej. Najmniej przekonujące dla mnie ostatnie dwie linijki w wierszu. Moim zdaniem in minus odstają od reszty.
Pozdrawiam. |
dnia 26.08.2007 19:24
Och ile się musiałem napracować, żeby te blinki (bliki) były funkcjonalne w fotografii ( najczęściej kontrastywnej - ale z zamierzonym małym refleksem świetlnym). Tak - tutaj ładnie uchwycony ten pomysł. Joyce takie "przebłyski" bytu ładnie nazwał "epifaniami codzienności". Pozdrawiam. Henryk |
dnia 26.08.2007 19:59
Dziękuję za komentarze. Widzę teraz wyraźnie gdzie szczególnie nieszczególnie :).
Henryk, bardzo mnie cieszy twoja uwaga. Blinki, tego słowa nauczyła mnie żona (również musiała się czasem namęczyć przy nich :)) w tym znaczeniu kilka lat temu i jakoś mi przypadło. Szczególnie że po angielsku blink to prawie to samo. dodatkowo może oznaczać szybkie mrugnięcie. bardzo pojemne słowo. serdecznie. |
dnia 26.08.2007 20:04
acha, tak na wszelki wypadek - tekst powstał zaraz po obejrzeniu filmu Fountain. Nic osobistego. serdecznie. |
dnia 28.08.2007 16:32
Niejeden szelest przegapimy, nie każdy da się wryć.
Dobry wiersz.
Pozdrawiam serdeczniasto:) |
dnia 29.08.2007 15:09
Tak, dobry wiersz, zatrzymuje. I blinki dobre są, pojemne jak napisałeś. pozdr cieplutko! Aś |
dnia 29.08.2007 22:47
Roman, Asiu, dziękuję. Blinki :) Bliny po litewsku :) Nigdy nie jadłem ale teraz rzumiem dlaczego ktoś myślał że w tytule są naleśniki :). |
dnia 31.08.2007 16:10
tak zatrzymuje
jednak ostatni wers msz do zapisania inaczej
pozdrawiam |
dnia 02.09.2007 19:30
dziś nie mogę spotkamy się później
były inne ważniejsze rzeczy i wiesz
jak to jest z czasem - nie ma go
sama szłam zobaczyć pierwszy śnieg qrcze woody...po takich słowach to i zakochać się...
dawno mnie u Ciem nie było...dawno. starsze w pamięci...i jak to się stało?
jutro pobuszuję...obiecam...sama sobie:) |
dnia 02.09.2007 19:36
Rena :). Zakochiwanie się w słowach bywa niebezpieczne :).
Ja do ciebie zaglądam, ale nie zawsze zostawiam slad, jako że nieraz nic sensownego mi nie przychodzi, a że generalnie mi sie podba to wiesz. serdecznie. |
dnia 02.09.2007 20:04
no moja wina, że wpadam i lece po nowych. przez to tracę jak widać...a że niebezpieczne? takie najlepsze:)
zakochanam jak nic:)
a Ty pisaj...nawet nawyzywać możesz..dam radę:) |
dnia 03.09.2007 04:47
:) Ty wiesz w których twoich wierszach jestem ja zakochany, wiesz prawda? I takich czekam. |