Zaszumiało w głowie wino,
Zawirował nawet świat.
- Tylko po co? Sam wiruje
Od tysięcy lat!
Stoję prosto; niby prosto...
Patrzę w niebo, księżyc jest...
Krok do tyłu znów do przodu,
Jeszcze... jeszcze fajnie jest.
Idę sobie tak po ścianie,
Nagle z pionu poziom mam.
Guz na czole, oj jak boli!
Pierwszą już nauczkę mam!
Leżę sobie na chodniku,
I co widzę; widzę psa!
Liże zwierzę mnie po twarzy!
Drugą już nauczkę mam!
Ktoś podnosi mnie za ramię.
Ciężko idzie; robię pion,
Już dowlokłem się do domu.
Czy mojego? Ależ skąd!
Jakaś baba na mnie krzyczy,
Ty pijaku, won mi stąd!
-Już odchodzę miła pani!
-Już odchodzę, wieję stąd.
Wreszcie w domu, dom to dom.
Żona, dzieci, ciepły kąt.
Jak to wszystko wytłumaczę,
Skąd brać słowa, skąd no skąd
Morał z tego będzie taki:
Jeśli pijesz umiar miej.
Bo pijackie uniesienia,
Robią w życiu spustoszenia!
Dodane przez RaDar
dnia 15.11.2017 08:04 ˇ
6 Komentarzy ·
574 Czytań ·
|