dnia 05.11.2017 10:52
Hm namiętny obraz ciekawie opowiedziany :-) pozdrawiam serdecznie |
dnia 05.11.2017 11:28
Milianno, tylko ta trzecia nad ranem może być zwodnicza :-) :-)
Fajny wiersz, pozdrawiam :-) |
dnia 05.11.2017 11:32
Jak wyżej, ale szczególnie trzy ostatnie wersy. Pozdrawiam. |
dnia 05.11.2017 11:47
To jest złapanie drugiego oddechu. Wspólne jego złapanie. Bo ona też go w mig chwyta. Coś takiego zdarza się właśnie nad ranem. Przynosi moc. Jest preludium. Przygrywką do mającego wkrótce wzejść słońca. Ono przyniesie wielką energię. Tchnie w oboje jej nowy zapas. By mogli następnej nocy znowu przebudzić się o trzeciej nad ranem.
Serdeczności :-) |
dnia 05.11.2017 13:02
Łaauu!:) wydałam okrzyk, gdy odczytałam komentarz nitjera:) No cudnie, cudnie widzisz:)
jacekjozefczyk :) zgadzam się, tez tak widzę, choc mój Ci On(wierszyk:)
lunatyku:) A potem jest problem, gdy się w robocie przysypia:)))
Karminowe usta:) dzięki.
Twój Nick mnie bezustannie przyciąga i myślę: Czy Ona tak maluje usta?
bo ja tak własnie je maluję:))) a przy tym mam rude kudły(farbowane:))
Pozdrawiam drogich Czytelników, Hej!:) |
dnia 05.11.2017 13:03
Lunatyku wybacz, ze Cię nie pogrubiłam, ale kurcze, może lepiej byc szczupłą?:))) |
dnia 05.11.2017 13:48
No i pięknie.
Mnie trochę rozbawił obraz "siwizny na skroniach odrapanych kolan". Wyobraziłam sobie twarze kolan, zdrowe jak rzepki:)
I dobrze;) |
dnia 05.11.2017 13:57
(Zdrowe jak rzepki, choć trochę odrapane). |
dnia 05.11.2017 14:13
Racja!!Małgosiu. Też się teraz z tego smieję.
Kochany Panie Moderatorze proszę o przeniesienie "odrapanych kolan" do nowego wersu. Poniżej. Niechaj tkwią samotnie:) |
dnia 05.11.2017 14:13
Milianna tak właśnie maluję usta:-) i też włosy złoto-rude:-) pozdrawiam miło:-) |
dnia 05.11.2017 14:26
jesteśmy młodsi od siwizny na skroniach naszych kolan
a twarze nasze zdrowe rzepki choć troszkę odrapane
oddechem potrafimy ze sobą wyczyniać cuda
(-pochuchaj na to zadrapanko
-pocałuj w dwa kudłate uda)
my - tacy rozbudzeni -
o trzeciej nad ranem
chuchamy na nasze szczęście niewydepilowane
i w końcu zasypiamy bardzo nieuczesani
na skroniach naszych kolan
z uśmiechniętymi
troszkę odrapanymi
przytulonymi do siebie
rzepkami
Milianno:) |
dnia 05.11.2017 14:55
Kolana poszły na swoje miejsce. Są teraz poniżej skroni, czyli jest już tak jak trzeba ;)
Miłego niedzielnego wieczoru życzę :-) |
dnia 05.11.2017 15:24
:)))))))jesteście kochani, ale się uśmiałam. Pisze z tramwaju
Dzięki. |
dnia 05.11.2017 18:33
I tak to właśnie bywa, kiedy nie stosuje się interpunkcji - można doszukać się różnych zabawnych skojarzeń nawet w bardzo poważnym wierszu. W porządku, jeśli zamierzone przez autora, gorzej, jeśli nie...
Moc pozdrowień. |
dnia 05.11.2017 18:57
drażniący ten wiersz, łoj drażniący, czyli fajowy |
dnia 05.11.2017 19:00
Doskonale to uczucie rozumiem :) |
dnia 05.11.2017 19:16
czasem, by być, trzeba się pojawić się sobą, nawet zapłać nie ważna jest pora, ważny jest czas, pozdrawiam |
dnia 05.11.2017 19:49
Przesymptycznie :-) |
dnia 05.11.2017 21:41
Raz jeszcze:
Małgosiu - rzepki w Twoim wykonaniu tak cudnie się śmieją:))) Dzięki.
Pana Moderatora kocham coraz bardziej;)
Łoj tam, łoj tam Panie adaszewski, nie miałam intencji drażnienie;)))
Januszku:) interpunkcja ostatnio jakimś cudem sama mi znika, Nie wiem jak to sie dzieje... Jeszcze kilka miesięcy temu mówiłam, ze ja nigdy nie będe pisała bez interpunkcji!
abirecka:) cieszę się, że Panią widzę.
Robercie:) coś jakoś zająknięty Tyś pod mym wierszykiem?:)))
koma17:) dziękuję bardzo. |
dnia 05.11.2017 21:43
ach, Karminowe Usta:) czyli jest nas tutaj dwie! Trzymajmy się więc swej rudości:) |
dnia 06.11.2017 09:24
Milianna tym bardziej mi miło :))) |
dnia 06.11.2017 10:25
i tak trzymaj! |
dnia 07.11.2017 22:38
Dziękuję serdecznie.
Pozdrawiam. |