Myśliwy czekał już trzy godziny. Czuł odrętwienie i przenikliwy chłód. Dyskomfort rekompensowała myśl;
One mają instynkt, ja rozum i broń. Jestem panem tego lasu. Poluję na łowców, dziś zdobędę najcenniejsze trofeum.
Wiedział, że wilki pojawią się na polanie. Świeże tropy, padlina jelenia na wpół pożartego przez watahę. Z pewnością tu wrócą, zawsze tak robią - pomyślał biorąc łyk z pierśówki. Dostrzegł ruch, spojrzał w lunetę sztucera. Przyjdziesz, położę cię jednym strzałem - szepnął. Nagle za plecami usłyszał szelest i warknięcie, cichy pomruk mrożący krew w żyłach. Basior który obserwował intruza przez ostatnie tygodnie, odszedł spokojny o swój rewir. Reszta stada dokończyła polowanie.
Dodane przez winyl
dnia 31.10.2017 22:35 ˇ
7 Komentarzy ·
813 Czytań ·
|