Duchy nie szepczą zza ścian,
monotonny szum pralki
przypomina o potrzebie
istnienia.
W żarłocznym bębnie wiruje
całun prześcieradła, ślady
spermy i znojnego potu
spływają do milczącej rzeki.
Otoczę nim spotwornienie
ciała, wilgoć ukoi obrzęk stóp,
wygładzi bruzdy zagubionej
twarzy.
Archanioł nie pojawi się
pod adresem, Anioł Stróż
zaśnie wśród stada kuropatw,
kontralty ucichną znużone
chorałem,
w niedopwiedzeniu trwać
będę po czas pozaprzeszły
Dodane przez Magrygał
dnia 28.08.2017 13:34 ˇ
6 Komentarzy ·
656 Czytań ·
|