między wejściem do szklarza a drzwiami kwiaciarni
obok szwaczki krawcowej w obskurnej posesji
gdzie odwiecznie zajęty tkwi każdy rzemieślnik
szyld swój zwiesił na ścianie ponury zegarmistrz
gdybyś kiedyś zabłądził lub czasu miał tyle
by do okna się zbliżyć i z jakimś - przejęciem
głowę zechciał pochylić pod framugi zgięciem
mógłbyś jeszcze zobaczyć jak tu śpi i żyje -
jak tarmosi nerwowo szaro-siwą brodę
lub - raz po raz - zawisa nad stołem uparty
gdzie w ciszy pogrążony leży ten otwarty -
i w przepaść czasu patrzy swym cyklopim okiem
|