|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Niedomykalność sercowych zastawek |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 19.07.2017 17:30
Piękne reminiscencje, ale dla mnie najpiękniejsze Miasto zrabowane... A najbardziej poruszające to Podkamień 12-16.III.1944...
Moc pozdrowień |
dnia 19.07.2017 17:49
To są, Panie Januszu pozbierane mentalne wspomnienia :( Związane i z moją Babcią, która umarła 20 lipca 1944 roku, kiedy Jej ukochany Lwów był przez 4 godziny znowu polskim Miastemi sen z 28 lipca 2001 roku z godziny 04:50, gdy nad Wieliczką przechodziła gwałtowna letnia burza, i jeszcze parę innych, związanych z Panem Cogito reminiscencji. Wreszcie przypadkowo odnaleziony w jednej z książek o Lwowie list, przypuszczalnie włożony jako zakładka.
Dziękując pięknie za dobre słowa, pozostaję z wyrazami najszczerszego szacunku ;-) - lwowska "brutalna jędza", czyli befana_di_campi(ano) a w osobistym dowodzie skromna abirecka :-D |
dnia 19.07.2017 18:02
Takie wiersze chce się czytać. Pięknie. |
dnia 19.07.2017 18:04
:))) dla Edytki :-))) |
dnia 19.07.2017 18:12
A tośmy się koleżanko- zgadali-) |
dnia 19.07.2017 19:42
Piękne wspomnienia, które zostają z nami na zawsze... I serce zawsze otwarte dla najbliższych - tak interpretuję tytuł :-)
Pozdrawiam :-) |
dnia 19.07.2017 21:32
Rożne losy Najbliższym się trafiały.
Różne obrazy "lwowskich migawek".
Jak zwykle celnie i i pięknym słowem ujęte w tych sześciu wyjątkowych tekstach.
Pozdrawiam bardzo ciepło.
Ola.:) |
dnia 20.07.2017 06:33
Pełne ciepła wersy w czarodziejski sposób zazębiają się z moimi wspomnieniami. :-) Pozdrawiam |
dnia 20.07.2017 07:14
przy tak chorych zastawkach Charon powinien zażądać seksu,
w końcu nie jest gorszy od bezpłodnego trzmiela :) |
dnia 20.07.2017 07:18
pozdrawiam słuchając Brahmsa |
dnia 20.07.2017 11:54
Czytam na kacu, pierwszym od paru tygodni. Na chwilę byłem więc w rodzinnym mieście Herberta. Dziękuję |
dnia 20.07.2017 12:38
-:)))
jest w tym żarliwość albo pasja jakaś taka nieukierunkowana miotająca się
chaotyczna zaskakująca i pamiętliwa c' est la vie
pozdrawiam -:))) |
dnia 20.07.2017 13:37
Dopowiedzenie do zaprezentowanego wyżej cyklu wierszy:
Wracać ze Lwowa
Pamięci Pana Witolda Szolgini
Spośród przywiezionych w tobołkach nielicznych lwowskich drobiazgów, dla mnie - prenatalnej Lwowianki - najcenniejszymi były dwa tekturowe i woskowane, brązowe pudła, pamiątka wojennych paczek z UNRY. Mimo że zawartość owych pudeł dawno została skonsumowana, kiedy jednak przed każdą Wigilią Mama do nich sięgała, otwierał się przede mną świat bardzo zaczarowany; wręcz bajeczny, ponieważ tam trzymano choinkowe akcesoria. Niektóre z nich pamiętały jeszcze najwcześniejsze dzieciństwo mojej, urodzonej 23 grudnia 1906 roku, Mamy.
Każdy, kto choć raz usłyszał, poznał oraz poczuł głos, smak i zapach Bożego Narodzenia, wie co znaczy Szczęście. Podobnie było ze mną, i analogicznie z Panem, któremu niniejszy tekst obecnie dedykuję.
Moja korespondencyjna przyjaźń z Panem W. Szolginią rozpoczęła się od lektury jego "Domu pod żelaznym lwem" (Warszawa 1971, Inst. Wydawn. Pax), książki typowo wspomnieniowej, równie pięknej, czy może piękniejszej od "Zegara słonecznego" Jana Parandowskiego. W jednym z rozdziałów pt. "Kantyczka", Pan Witold opisując swoje, wspólne z bratem strojenie choinki, pisze:
"Ciemnozielona, kłująca gęstwina rozjaśnia się to tu, to tam błyszczącą czerwienią jabłek oraz pozłocistością szyszek i orzechów. Potem przychodzi kolej na bańki. Pierwsze miejsce należy się (...) tej, która jest królową wszystkich naszych "pieścidełek". Duża, matowo seledynowa kula delikatnym, siatkowym oplocie barwy starego srebra, z błyszczącym u dołu srebrzystym wisiorkiem o kształcie żołędzia - mży drżącą poświatą (...) jakby księżycową".
I wtedy opis ów osobliwie począł mi się kojarzyć z pewną, z przechowywanych w naszym "lwowskim" pudle, ozdobą. Zawinięta w firmową (mocno przyżółkłą i postrzępioną bibułkę), obok szklanych: św. Mikołaja, lalki, krasnala, domku, latarek, koralików, ptaszka oraz innych, podobnych do planet, świecideł, była tą moją ulubioną, ukochaną banią, ponieważ tak właśnie wyobrażałam sobie kolor sukni, z sobą samą utożsamianej (!) Bożonarodzeniowej wróżki. Nie Anioła, ale wróżki. Kogoś na pograniczu Pani Zimy, tylko dużo młodszej oraz dużo milszej, bo przytulnej i ciepłej...
Aby urealnić Panu Witoldowi jego zgasłe marzenia, w porozumieniu z Właścicielką ozdoby, czyli Mamą, banię mu po prostu wysłałam. Uczyniłam to także dlatego, gdyż mając już dość ustawicznego dziamgania i biadolenia o tym utraconym i "niepowtarzalnym miejscu na Ziemi", w imię dobrego uczynku, mogłam się teraz pozbyć pamiątkowej stłuczki. Niech się już kto inny o nią martwi!
Nie wiem, kto aktualnie o bańkę Pana Witolda się martwi; wiem za to jedno, że nie my o sobie decydujemy. Urodzony w 1923 roku Pan Witold Szolginia umarł 29 czerwca 1996 roku; Mama, może ostatnia prawdziwa Lwowianka żyje, choć przecież powinno być odwrotnie. W pudełkach natomiast spoczywają resztki choinkowo lwowskich świecideł bądź w całości, bądź w stadium destrukcji - pieczołowicie (przeze mnie) ochranianych (w toaletowym papierze i w wacie) skorupek.
Mama odeszła 18 kwietnia 2012 roku. "Mój Lwów" zaczął mi się wówczas coraz energiczniej odkręcać w postaci najróżnorodniejszych regresji, niczym ta, aktualnie zaprezentowana w "niedomkniętym" jak sercowe zastawki, cyklu.
Tematyka wierszy nie jest przypadkowa, choć - dla niewtajemniczonych - nieco porozrzucana, ale to już jest taka uroda kresowych genów przywiezionej z musu autorki, dla której Rodzima Wieliczka stała się jej małą Ojczyzną.
Najserdeczniej dla wszystkich za Ich lekturę oraz przemiłe słowa - lwowska "jędza brutalna" skromna abirecka :-))) |
dnia 20.07.2017 20:38
A kiedy już się człowiek
we wspomnieniach zanurzy
dotykając jutra
marzeniami smuży
przeszłość za nami podąża, pełna wspomnień i wciąż wpływa na codzienność, spełnioną barwnymi wierszami. Życzę zdrowia i uśmiechu . Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 🌺🌻. |
dnia 05.08.2017 12:13
Dziękuję bardzo, Alfredzie :-) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 32
Użytkownicy Online: Kazimiera Szczykutowicz
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|