już mnie nie poznajesz już nie wiesz kim jestem
lecz kiedy cię dotknę przypominasz sobie
cisza oczekuje milczącym protestem
póki szept stłumiony kocham nie wypowie
wtedy do mnie wracasz tym smutnym uśmiechem
pełnym próśb i głodnym aktu wybaczenia
gdzieś na chwilę znika egzystencji niechęć
a my nie kryjemy swojego wzruszenia
kiwa się i skrzypi wiklinowy fotel
nasz akompaniator świadek i przyjaciel
spieszy się by zdążyć przed czasu powrotem
nim na stół opadnie róż kolejny płatek
...
nie musi być poetą ktoś kto wiersz układa
on sam być nim nie musi nawet grzesząc rymem
tekst przez ciebie pisany z pewnością powinien
umieć na dno pamięci głęboko opadać
stać się palcem na ustach symbolem milczenia
nie pragnącym niczego poza tym by czasem
udomowić na chwilę tajemnice nasze
by się jutra pojutrza wyzbyły złudzenia
odkładanie na kiedyś tego co nas dzieli
kanwą bajki się staje na której osnuta
jest historia gotowa do bólu ośmielić
ale życia będziemy już liczyć w minutach
nie zasmucaj prawdami któryś raz z kolei
napisz o tym co różni napisz o nadziei
Dodane przez kaem
dnia 26.06.2017 00:03 ˇ
8 Komentarzy ·
684 Czytań ·
|