Hej ogrodniku przesadź mnie
Zabierz skąd deszcz nie pada z chmur
Choćbym miał zgubić się we mgle
Pragnę usłyszeć swych liści szum
Hej ogrodniku czekania dość
Więdnę tu wśród szklanych pól
Z łąki statystów wyrwij mnie
Chcę kwiecić się w kluczowej z ról
Giąć się na wietrze czuć deszczu chłód
Spalać na słońcu i łaknąć dżdżu
Gwiazdom świadkować na krańcach gór
Gdzieś bliżej morza w krainie snu
Hej ogrodniku minie ci złość
Widziałem twój bezręki cień
Wspomnij czasami mych marzeń rój
Gdy zwiędnę tu gdzie słońce za szkłem
|