| Mknąc wąskimi nitkami betonowych płyt,Miesza się tu miłość z żalem, uwielbieniem,mijam tajemniczo przeminiony byt.
 Mocny wiatr szczypie mój policzek,
 para oczu spogląda zza stosu doniczek.
 Szukam drogi dalej wraz ze smakiem piwnicy.
 Upajam się tym stanem jak winem z winnicy.
 Wokół sino, czarno, czasem zerknę - czerwień,
 Nie ma tu nikogo, choć nie jestem pewien.
 Co krok to historia, piękna lub tragiczna.
 Bardzo często gorzka, płytka, ironiczna...
 Sami to tworzymy będąc Panem Świata,
 sami się krzywdzimy wraz z upływem lata.
 
 dla niektórych wieczność boli przeminieniem.
 Miejsce bardzo tłoczne, życie wyje, ryczy...
 Zdaję się, że głośno, chociaż nikt nie krzyczy.
 Idę dalej rześko z głową pełną wspomnień,
 Wreszcie jestem. Stoję. Zmieniam ciszę w płomień.
 
 
 
 
Dodane przez Norvox 
dnia 28.04.2017 20:05 ˇ
8 Komentarzy ·
1023 Czytań ·
   |