jak pięknie ułożył się w swoim życiu John Gould
nadzorca królewskiego Garden of Windsor
przyjaciel taksydermii i darwinizmu
kustosz londyńskiego Zoological Society
siedzi w swoim śmiertelnym łóżku jak wilga w gnieździe
z wianuszkiem rozszczebiotanych pociech żoną
za ścianą ogród i probostwo - siedzi i spokojnie tłumaczy
dokąd odleciał słowik gdzie zimują bociany
dlaczego zięba nie śpiewa
a więc można kochać - tak zwyczajnie
bez niepotrzebnych strojów kabotyńskiej czapki z piórem
będąc pogodzonym między zwykłym wróblem
a kępką kwiatów na bladej pościeli
|