|
dnia 19.04.2017 05:42
Kim jest ta tajemnicza postać, jak z opowiści Szeherezady? |
dnia 19.04.2017 06:22
Wielce intrygujące spotkanie. Pozdrawiam |
dnia 19.04.2017 06:23
Bezsilność i impuls, przeszkoda i motywacja - oby zawsze w parze, by podołać przeciwnościom. Drzwi umysłu bym przemyślała. Miłego dnia :-) |
dnia 19.04.2017 08:49
Pod tym oniryczno-baśniowym tekstem kryje się ważne przesłanie o sile motywacji i przykładu przy pokonywaniu trudności, zdawałoby się, nie do pokonania. Podoba mi się nawiązanie do powieści Andrzejewskiego. Bardzo interesujący wiersz :)
Moc pozdrowień |
dnia 19.04.2017 09:12
Ile w tym tajemniczym wierszu spotkaniu nadziei, a ile metafizyki? Oczywiście wspaniały język. Bardzo dobry wiersz. |
dnia 19.04.2017 09:37
Ad, dzięki za pytanie, ono jest tu istotne, ale nie odpowiem, bo odebrałabym Czytelnikom możliwość domysłów. Pozdrawiam.
Zdzislawisie, dziękuję, że dostrzegłeś coś intrygującego. Pozdrawiam.
Komo17, pięknie wychwyciłaś najważniejsze elementy, nad drzwiami pomyślę, pozdrawiam.
Januszu, podoba mi się wskazanie na oniryczność, chociaż jest to tekst osadzony w realiach, ale dość niezwykłych. Andrzejewski napisał o Picassie, tutaj jest ktoś równie wrażliwy, chociaż lepiej sięgnąć bezpośrednio do Pnp. Pozdrawiam.
Janie, zgadzam się z Tobą, że widok szarotki ma w sobie coś metafizycznego. Samemu trudno szarotkę zobaczyć, ktoś nam ją musi pokazać. Co do walorów tekstu, to mnie przeceniasz. Pozdrawiam. |
dnia 19.04.2017 11:47
Bardzo tajemniczo, chyba mam dzisiaj problem. Pozdrawiam😊 |
dnia 19.04.2017 13:44
PaULO, przeczytaj jak opis konkretnej sytuacji w górach, bo taki był punkt wyjścia, a Komentatorzy zobaczyli więcej, co nie jest niemożliwe. Pozdrawiam. |
dnia 19.04.2017 14:06
No jeśli tak, to widzę urok gór i wiersza😊 |
dnia 19.04.2017 14:14
Czasami na swej drodze spotykamy człowieka, który daje nam siłę - czy pomaga fizycznie, czy psychicznie...Dzięki niemu robimy krok do przodu, ten najtrudniejszy...I to jest w życiu piękne :-)
Pomyślałam o człowieku, ale równie dobrze może to być chwila odpoczynku czy piękno przyrody, w końcu Twoja historia dotyczy gór :-) Stałam tak kiedyś nad przepaścią - i ani do przodu, ani do tyłu nie mogłam pójść...Na szczęście była to jednorazowa sytuacja :-)
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 19.04.2017 15:45
PaULO, cieszę się, że dostrzegłaś urok, dzięki za powrót. Gdy ja chodziłam po Tatrach, wszyscy turyści pozdrawiali się w różnych językach. Pozdrawiam.
Lunatyku, w takiej chwili potrzebny jest impuls z zewnątrz, by uruchomić podświadomość, ja też przeżyłam taką chwilę słabości w górach i wracam do niej w innych trudnych momentach. Pozdrawiam. |
dnia 19.04.2017 15:57
idąc przez życie czasem utkniesz
na grani oszronionej skały
smagane wihrem grzane słońcem
smutki się szarotkami stały
Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 . |
dnia 19.04.2017 15:58
Jakże dobrze spotkać kogoś inspirującego na swojej drodze.:):)
I to takiego, który oprócz podzielenia się siłą potrafi pokazać nam coś pięknego.
Pozdrawiam ciepło.
Ola.:):) |
dnia 19.04.2017 16:21
Bogata dzisiaj poezji szata;
tak bogata, że onieśmiela
domysłów treści właściciela.
Jeśli to o to Autorce chodzi,
to mnie bawi, a nie szkodzi.
Serdecznie pozdrawiam |
dnia 19.04.2017 17:31
na szklaku wszyscy się pozdrawiamy, na szlaku każda spotkana osoba może nam pomóc zrozumieć otoczenie, siebie i innych, wystarczy się tylko otworzyć, zapukać :) pozdrawiam, |
dnia 19.04.2017 18:02
Alfredzie, dziękuję za piękny pomysł na pochodzenie szarotek. Pozdrawiam.
Olu, dzięki, że zajrzałaś i wskazałaś, co nam daje spotkanie z kimś, z kim warto się spotykać. Pozdrawiam.
Kurtad41, dziękuję za poetycki komentarz, każda interpretacja jest mile widziana. Pozdrawiam.
Robercie, tak, byłoby wspaniale, gdybyśmy zwyczaje ze szlaku przenieśli do codziennego życia. Tyle można zyskać od innych ludzi, ważne, żeby wiedzieć, z kim warto się spotykać. Pozdrawiam. |
dnia 19.04.2017 18:50
Przepaście szczerzą kły gotowe połknąć kolejną ofiarę, której życie stanęło pod znakiem zapytania i wydaje się, że nie można już zrobić żadnego kroku, zwłaszcza że odzywa się głos:jestem bliżej niż ci się wydaje. Pierwsze złowróżebne spotkanie zostaje zdominowane przez kolejną postać, która wyrywa z odrętwienia zagrożonego wędrowca. Może po górach chodzi się także i po to, aby gdzieś wysoko rzucić w przepaść problemy. Byle nie siebie. Pozdrawiam. |
dnia 19.04.2017 19:58
Ireno, bardzo mi się podoba Twoja interpretacja, bo jest to spotkanie podwójne, a wrzucenie w przepaść problemów można uznać za ciekawą wizualizację, pomagającą żyć. Pozdrawiam. |
dnia 20.04.2017 19:07
idę dalej jakby się nic nie stało
Dawno, dawno temu - tak może zaczynać się bajka ...
Czas już pokrył "kurzem "moje wspomnienia - chyba to było w Tatrach Zachodnich -trzeba było zrobić krok,tylko krok, a ja się bałam,ze spadnę w przepaść. W końcu, tak, jak inni, poszłam dalej.Jednak zostało we mnie to moje wahanie...
Nie pojawił się ON - szkoda...
Podoba mi się Twój wiersz... |
dnia 20.04.2017 19:48
Warkoczyku, właśnie o to chodzi, by spotykać właściwe osoby w odpowiednim czasie... Z tego może wiele wyniknąć. Pozdrawiam. |
dnia 21.04.2017 10:26
Wiersz wielowymiarowy. Walka z obezwładniającą bezsilnością, każdą, jest trudna. Dobrze, jak pojawia się on, ktoś, czy coś, cokolwiek by to nie było, co pomoże, zmotywuje, doda siły. Oby w trudnych chwilach życia zawsze mieć szczęście do takich spotkań, po których można powiedzieć
idę dalej ... nic nie stało. Ciekawy wiersz i w formie, i treści. Pozdrawiam |
dnia 21.04.2017 11:23
Sibon, dziękuję za znalezienie czegoś ciekawego i wielowymiarowego. Mnie tamta sytuacja sprzed lat nadal pomaga, a pięknoterapia jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Pozdrawiam. |
dnia 21.04.2017 11:31
mi się najbardziej podoba pukanie do drzwi umysłu |
dnia 21.04.2017 13:41
Velesie, dzięki za ten wybór, już miałam to zmieniać, a tak - zostawię. Pozdrawiam. |
|
|