Tu była księżniczka, niedoszła królowa
w pierwszych słowach listu pragnę zameldować,
że jest nieprzyjemnie, więc jest tak jak zwykle.
Wczoraj była burza, dziś jest tylko powódź.
Nie donoś sąsiadom. Przejściowe trudności.
Pilnie są nam potrzebni nowi osadnicy.
Starzy już znudzeniu moim ciągłym łkaniem -
nie chce im się dłużej tak ładnie litować.
Teraz część prywatna. Spal po przeczytaniu.
Nie mam już przyjaciół. Spasła baletnica
opowiada mi, jak kiedyś uprawiała sporty.
Nie mam już rozrywek. Wciąż przegrywam w pchełki.
Gdy patrzę przez okno, widzę tylko szybę.
Czy to niedoróbka, czy też może atut?
Kiedy myślę cicho, myślę tylko innych.
Kiedy myślę głośno, zapominam myśleć.
Jestem taka pełna, przeciekam na złączach.
Gdybym była od razu odlana w całości,
mogłoby być czyściej. Mogłoby być bardziej.
Plamy na podłodze. Skrzepy. Wszędzie wilgoć.
Nie wiem, gdzie się podziały przelotne radości
wybierane od dawna zamiast długiej nudy.
Ciepłe mleko z kawą i małżeńskie łóżko,
gdzie mała kołdra i jedna poduszka,
dzielone po połowie z hordą dzikich książek,
które podpisać się mogą pod tym zamakaniem.
Teraz, na sam koniec, pragnę, żebyś wiedział,
że cię wciąż nie kocham i się nie poddaję.
Proszę czekaj nadal.
Dodane przez miss haze
dnia 18.08.2007 10:21 ˇ
12 Komentarzy ·
810 Czytań ·
|