Gdy się obliczy nieskończoność
I świat przestanie być przyszłością
A władzę swoją straci Chronos
Zatęsknisz znów za bezsilnością
Pośród milionów światów stu
Wszystkich wymiarów jednej jaźni
Zamarzysz trud samotnej z dróg
Nieznanej żadnej wyobraźni
Zapragniesz skruszyć strachu próg
Mocno zachłysnąć się wolnością
By na rozstajach mglistych dróg
Uwodzić innych upartością
Zatęsknisz żeby ujrzeć znów
Uśmiech niewinnej nieśmiałości
By raz zrozumieć coś bez słów
Gdzieś na bezdrożach samotności
I poczuć zechcesz dziwny lęk
Co gnieździ we wspomnieniach
Że to jest tylko dziwny sen
Istnienia zapomnienia
|