Pragnę tego, czym gardziłem -
- dni osiadłych w przystani,
kojących sztampą szczęścia
ustawowej miłości żony i dzieci;
w usypiającym mikroklimacie
świętej prywatności schronu przed obcym.
Pragnę tego wciąż dryfując
między mieliznami powinności;
coraz rzadziej sondując horyzont,
tropiąc choćby refleks
Atlantydy odpowiedzi na świat.
Niby z odrazą wbijam się okiem
w burty świeższych jachtów
i nie wiem, czy dorosłem,
czy przegrałem.
Dodane przez lasic
dnia 08.04.2017 11:34 ˇ
2 Komentarzy ·
512 Czytań ·
|