Nieustępliwy pochód słońca -
zawłaszcza wszystko, co napotka
na swojej drodze. Jak morze
dokonujące cudów cierpliwości,
by w końcu, krok po kroku,
zagarnąć prowincje suchego lądu.
Dziś, pierwszy raz od miesięcy,
obudziłem się pewny i spokojny.
Za oknem pracuje rytmicznie
mechaniczne serce oczyszczalni,
gleba wchłania resztki brudnego śniegu,
wróble opanowały śmietnik -
wydziobują z kolorowych resztek
po świętach. Mój puls zrównał się
wreszcie z pulsem tego miejsca
i ziemia obraca się we mnie, a ja
obracam się w niej. Zostałem zbawiony
albo szczęście opuściło mnie do reszty
i nie jestem już w stanie poznać
skali swojego upadku. Mówię wieloma
językami, choć staram się milczeć.
Z miłością blisko bywam, od kiedy
wyrzekłem się miłości. Pragnąc wiedzy,
ucząc się i doświadczając zrozumiałem:
nie ma rzeczy niezbędnych dla życia.
Niczego nie odnalazłem, o nic też
nie jestem bogatszy. Ale, nawet jeśli
wypowiadam tautologię, chwalę świat.
Nawet jeśli mówię "nie wiem",
zamiast mówić "prawda".
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
919 Czytań ·
|