Biesiada z Bogiem utknęła
w martwym punkcie,
podszepty Szatana ucichły,
nikt nie zagra w pokera
o duszę.
Nie ważne już kto z a kto
na tarczy, tylko ciało mami
się wspomnieniem o linii
silnych ramion i potokach
życiodajnej spermy,
upływający czas nie nasyca
manichejskim objawieniem,
daruje zaledwie iluzoryczną
wiedzę o łańcuchu przyczyn
brzemiennych w skutki
i cierpkość przeświadczenia
o zmartwychwstaniu drzew,
które zapełnią zmierzch
nostalgiczną pieśnią
o nieuchronności
listopada.
Dodane przez Magrygał
dnia 08.03.2017 20:34 ˇ
9 Komentarzy ·
728 Czytań ·
|