dnia 13.02.2017 15:16
I. Wyrazy też machają skrzydełkami literek :) Nie mogą się zdecydować i rozszczepiają się jak biały promień w pryzmacie wyobraźni.
II. Metamorfozy świadczą o istnieniu życia. Tylko martwota jest nieruchoma...
Moc pozdrowień |
dnia 13.02.2017 16:40
Janusz
Dzięki za wpis. Pozdr. |
dnia 13.02.2017 17:27
chciałoby się rzec: [i]górnolotne metafory[/i] - bo przecież to dyptyk - a w końcu ten nasz Świat ciągle odradza się jak Feniks o jednym obliczu, pozdrawiam cieplutko, |
dnia 13.02.2017 18:01
Podoba mi się promyk załamany, który rozdziera się i wiąże barwy w snop - skojarzyło mi się z pryzmatem, a on znów ze szczęściem :-) Ale nie wiem, czy mam rację? Natomiast "noszę marzenia" :-)
Pozdrawiam ciepło :-) |
dnia 13.02.2017 21:47
Robert Furs
Dyptyk - świat poukładany parami jest przyjemniejszy i rodzi, jest życiodajny. |
dnia 13.02.2017 21:54
lunatyk
Przepiękna i trafna interpretacja. Wiele barw codzienności można związać w snop światła - upragnionego dobra. Adekwatnie do zjawiska fizyki - rozszczepienia światła w pryzmacie oraz syntezy barw - bieli promiennej. |
dnia 13.02.2017 21:59
Cieszę się :-) |
dnia 13.02.2017 22:41
rozprężenie macha skrzydłami, stwierdzenia obalają stelaże,
co jeszcze autorka wymyśli, niewiele to ma wspólnego z oezją,
JBZ |
dnia 13.02.2017 22:53
Jerzy Beniamin Zimny
"z oezją" - może ma niewiele wspólnego. |
dnia 13.02.2017 22:59
Powiem Pani, wprost, poezja to nie klocki lego, ani budowanie wersów z tropów, to przede wszystkim język, i składnia. W pani tekstach jest siermiężne dukanie, zero światła zero narracji. Przyboś nie o takiej oszczędności przekazu mówił.
JBZ |
dnia 13.02.2017 23:16
Jerzy Beniamin Zimny
Przyboś to inne pokolenie (jak mój tatuś, w dodatku podobno nie stronił od alkoholu, co wiele spraw krzywiło jak niepłaskie lustro). Może ma Pan w sobie coś z ostrego krytyka, słowem chce Pan przebić jak włucznią. Jednak zaglądnęłam do Pana wypocin na pp. Przyznam, że choć nie jestem krytykiem, moje zdanie wtrącę - JBZsiedzi słowem własnym w depresji poetyckiej, brak mu skrzydeł, ciężar fraz tkwi gdzieś w przepaści naśladownictwa. A poezja współczesna potrzebuje lekkości słowa, uduchowienia. Ciężkie charaktery nie mają duszy, a samo ciało jest przyziemne, nie potrafi się wzbić. |
dnia 14.02.2017 00:38
W tym sporze, muszę zgodzić się z JBZ - sztuczny początek implikuje sztuczne rozwinięcie... Łączenie abstraktów z konkretem - niewyobrażalne... Poza tym, wydaje mi się, że taka automatyczna analiza porównawcza, typu "zobaczę jak JBZ cienko przędzie" to odruch może i ludzki, ale po poetach można się spodziewać czegoś więcej - no, właśnie: "bycia ponad"... KOCHAJMY SIĘ, w ten Walentynkowy wieczór... Obdarowujmy się nie tylko tuplipanami za 7,50, paczuszkami Rafaello - Raffaello - Raffaelo - czy jak to tam się pisze - kwadratowe sreberka też są w dobrym guście (choć psują smak penisa - to w nawiązaniu do mojej poprzedniej publikacji - p.Kazimiera tak samo zniesmaczona co Irga?) - małe wieczorne co-nie-co nie zaszkodzi - ri-fi-fi - cokolwiek to jest - lub fellatio... Pomyślcie o tym, walentynkowi
wyjadacze... |
dnia 14.02.2017 00:49
Byłbym zapomniał: Miś z Tousa za jedyne 2 289 - ZŁOTY... TAKI jaki dynda M.Gessler... Może być, ewentualnie, Tous Galaxy - 269 - naszyjnik z napisem LOVE... Dla dysponujących mniejszym budżetem: ZATYCZKI... bez zbędnych walentynkowych skojarzeń ! - w cenie 19 zł... |
dnia 14.02.2017 01:07
stebloff
To nie spór, to zwykła wymiana zdań, albowiem jest demokracja i wolność słowa.
"sztuczny początek implikuje sztuczne rozwinięcie" - sztuczna ingerencja w czyjś tekst nie jest twórcza. Świat składa się przeważnie z krytyków. Ale Krytyk musi sam mieć wiedzę, coś zaprezentować, coś oryginalnego, wysublimowanego z własnej twórczości.
"KOCHAJMY SIĘ" - wymęczone hasło, które nie ma pokrycia w realiach.
"zniesmaczona"? - nie masz racji - po prostu twardo chodzę po ziemi.
Ale najbardziej twardo dziękuję za odwiedziny i za obszerny wpis, który mnie niesamowicie rozpieszcza jako duszę poetycką. |
dnia 14.02.2017 01:11
stebloff
Twoje oferty są zupełnie niepoetyckie, a cyfry i ceny to gwoździe, które nie pozwalają absolutnie na unoszenie słów ponad poziom zerowy. |
dnia 14.02.2017 13:33
nic z tego nie rozumiem... ja prostym poetą jestem... zapraszam na mój walentynkowy wieczór do Krakowa... Dziś na pp... |
dnia 14.02.2017 16:23
stebloff
Tu nie ma co rozumieć, wszystko jest jasne i proste. Serdeczne dzięki za zaproszenie, ale jest to niemożliwe - mieszkam w Kielcach. Życzę udanego wioeczoru |
dnia 14.02.2017 22:17
A istnieje dolnolotne a może nielotne rozorężenie? Dalej peel brnie w nieczytelność i tylko on wie o co mu chodzi.
Zimna biel wykończyła mi zmysły i darowałem sobie dalsze czytanie. |
dnia 14.02.2017 22:39
Ciekawy, intrygujący wiersz. Taki leciutki, delikatny...jakby z obawy przed spłoszeniem szczęścia, które jest, a może dopiero pojawi się...i zimna biel zamieni się w promyk. Wszystko jest możliwe, pomimo, że wdziera się zwątpienie, ale początek i koniec przepastne i dobrze, bo dużo pomieszczą , także nadzieję. Optymistyczne, pięknie brzmi zakończenie:
kontakt z ziemią czarną jak noc
topi światło
odradza ze świtem
Kolejny już raz czytam Twój wiersz, bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 15.02.2017 15:25
mefisto35
Wszystko może być dolnolotne i górnolotne, nielotne również. Biel jest zimna - nie znasz się na kolorach, które są ciepłe i zimne. A Twoje zmysły... - są spięte, rozpręż się, a wyobraźnia doda Ci skrzydeł.
Dzięki za odwiedziny. Namawiam do przeczytania całości, a nie pożałujesz. |
dnia 15.02.2017 15:28
sibon
Wielkie dzięki za przychylność, za dobre słowo - to za mało powiedziane. Twoje zdania mnie wbijają w dumę i poetycko rozpieszczają. |
dnia 20.02.2017 12:02
I część bardzo fajna |
dnia 21.02.2017 06:48
veles
Miło, że po tylu dniach trafiłeś do mnie. Dzięki za dobre słowo. |