|
KROTOCHWILA NIE W AKTACH.
NIE WIADOMO PO CO NAPISANA
Miejsce akcji:
"Małe mieszkanko na Mariensztacie -
gdzie moje szczęście, gdzie moje sny."
Osoby:
Po pierwsze Muzy:
Kaliope - poezja epicka oraz filozofia i retoryka, przedstawiano ją z tabliczką i rylcem.
Erato - poezja miłosna, przedstawiano ją z kitarą.
Euterpe - poezja liryczna, gra na flecie, przedstawiano ją z aulosem.
Polihymnia - muza pieśni, poezja chóralna, pantomima, przedstawiano ją zawsze głęboko zamyśloną, bez atrybutu.
w końcówce:
X Muza
XI Muza
Na dokładkę:
Dionizos - mój wiecznie zapijaczony przyjaciel. Podobno bóg dzikiej natury, winnej latorośli i wina. Bachantki, według niego, to wynik czarnego pijaru.
Apollo - z opisów wynika, że gej. Bóg piękna, światła, życia, śmierci, muzyki, wróżb, prawdy, prawa, porządku, patron sztuki i poezji, przewodnik muz. No w mordę. Chyba gej.
NO I:
Poeta niby.
jestem sam w ciemnym pokoju. Żaluzje zamknięte, co by muchy nie właziły i nie pstrzyły jak na obraz C.K. Franciszka...
a tu nagle:
Nawaliłem się wczoraj i przyszły Muzy.
Jak tutaj weszły? Pokój nieduży,
bałagan straszny, okropnie cuchnie...
Wnet ogarnęły łazienkę, kuchnię
wina nalały mi do kieliszka
i rozpoczęły.
Muzyka Liszta.
Kurtyna poszła.
Weszła ERATO.
W dłoni kitara.
Usiadła w fotelu. I wyłączyła małpa telewizor pilotem. Despotyczna jakaś. Ale w sumie niezła laska.
W tym całym moim pokoiku jakąś światłość wydala i ciepełko. Z głębi.
ERATO:
Mój zacny autorze
czemuż to miłość w każdym utworze
kaleczysz, dręczysz i przeinaczasz?
Do dupy przecież jest taka praca.
i na nic zda się moja kitara,
gdy ty się mało o strofy starasz
i przeinaczasz sofizmatami
to, nad czym sama myślałam latami.
"Serce w rozterce" i "bóle duszy"
są dla mnie, biednej, źródłem katuszy
gdy czytam wszystkie te teksty żałosne
o tym, jak będziesz kochać mnie
- "w wiosnę".
Tu się wtrąca Kaliope. Trzyma tabliczkę i rylec. I coś tam rzeźbi
KALIOPE
Czy o epice coś wspomnieć mogę?
POLIHYMNIA
zrzuca himation i mówi z przekąsem
Mogę mu marsza zagrać na drogę!
i niech z tym całym swoim pisaniem
zniknie mi z oczu.
Chodźmy stąd, panie.
ERATO
zła
Cicho siostrzyczki i mordy w kubeł!
Może zrozumie ten kretyn cudem,
że razem z nami już cały Olimp
płacze gdy on te wiersze p..li.
Mimo, że rządzę poezją miłosną
to tyłek boli mnie każdą wiosną,
gdy wszyscy wieszcze, pseudopoeci
chcą mi dogodzić,gdy słońce świeci
na niebie w maju ciepło i czule
a ci "poeci" na partyturę
wrzucają słowa
ciągle od nowa
tak wyświechtane
aż... prz.....ne.
EUTERPE
Górą Liryka!
Tu nie podskoczysz
i nie pobrykasz.
A w ogóle to one wszystkie w coraz to luźniejszych pozach. Jakby czuły, że Dionizy jest obok.
ERATO na to do EUTERPE
Tak mówisz, Siostro? Weź i poczytaj
te wszystkie głupstwa.
Żadna liryka! To same puste złe nibysłowia
których to nawet szkoda żałować
i wrzucić w kibel czasem nie warto.
Rymy nadęte "szybko i szparko"
wynaturzenia dusz pustych, próżnych,
wykastrowanych z przyczyn przeróżnych,
które nadęte swoje mecyje na papier leją. Czy ja przeżyję?
Te wszystkie knoty i papiloty
w mózgach autorów skręcone w gnioty?
POLIHYMNIA
nie ma atrybutu więc obgryza paznokcie.
Ależ siostrzyczko! Czemu tak ostro?
A śpiew chóralny w kościołach? Wiosną,
kiedy w katedrach chorał rozbrzmiewa
i świeże listki rosną na drzewach?
I w tym momencie, w tę babską kłótnię ,wkracza najprawdziwszy deus ex machina.
Machina z niego niezła. W pupie wąski, w barach szeroki.
Wchodzi Apollo
Piękna Appollina.
Gender z in vitro
ni chłop ni dziewczyna.
APOLLO:
Hej, wieszczki moje! Czemu nie w orszaku?
Dionizos czeka. Wino ma w plecaku,
czekają na nas nimfy koźlonogie,
a wam bez ustanku tylko plotki w głowie.
Tęczowe kolory na niebie sposobię
a wy tu pierdoły jakieś obmawiacie...
Spójrzcie na Dioniza - fajne ma dziś gacie!
ERATO.
Skonfundowana.
Słuchaj Apollonie.
Wytłumacz jakoś tej głupiej matronie,
tej Policośtam od śpiewów chóralnych,
że to co śpiewają to jest produkt marny
Ajschylosem żaden z poetów nie będzie
z parodosem zawsze spóźniają się wszędzie
fałszują, kaleczą greckie fundamenty,
nie znają instrukcji, nie czytają męty.
Książki żadnej w dłoni od lat nie trzymali,
ale wiersz za wierszem każdy jeden wali.
...trójjedyną "choreją" nazwał to Żeleński...
Ale dosyć już tego!
Mnie to tylko męczy.
APOLLO:
Siostrzyczko przesadzasz.
Myślisz że aż tak źle?
że ktoś mowę Twoją weźmie
na poważnie?
ERATO
Drogi Apollonie.
Ja już nawet nie chcę,
żeby na poważnie te myśli kobiece
Ktoś tu zauważył,
ja tylko przez chwilę
chciałam tak pogadać
z poetą.
Przy winie.
KALIOPE do ERATO:
A z poezji epickiej nic się wybrać nie da?
Albo z filozofii, tudzież retoryki..
nie ma już autorów, którzy wprost do nieba
słowami unoszą? Siostro! - Twoje krzyki
Chyba są przesadne cokolwiek, czyż nie tak?
Czekaj! Niech ja zgadnę...
z przekąsem
Autor cię podnieca!
ERATO
zła
Ten poeta? Ta łajza? Śpi teraz na sofie.
Mogę co najwyżej nazwać go jełopem
dwa kieliszki wypił napoju z Olimpu
i śpi jak niemowlę, jak rykszarz na rynku.
Ni z jego poezji, ni z jego walora
nie będzie pożytku już tego wieczora.
DIONIZOS WCHODZI
W kolorowej koszulce, w szortach z napisem Miami Beach. I złote łańcuchy na szyi
Skończcie swoje swary głupie
bo baranka czas już upiec.
Są przyprawy, są też zioła.
niech już kręci się dokoła
na badylu przed ołtarzem
nad ogniskiem w ognia żarze.
ANTRAKT
A na to wszystko Dziesiąta muza
trochę nieśmiała taka nieduża,
kielicha wzięła i wyszła z kąta
i z Jedenastą zaczęły pląsać.
Śmiały się laski z tej prehistorii
z antycznych dziewczyn, Dioniza orgii
bo przecież dzisiaj w środkach przekazu
marność poezji widać od razu.
KONIEC
Dodane przez Piotr Zaleski
dnia 16.01.2017 12:15 ˇ
11 Komentarzy ·
692 Czytań ·
|
|