z czułością gładzisz
jasne włosy synka
bezbronnego jak Śpiący Staś
uwieczniony kreską mistrza
w swoim teatrze nie przewidział
drutów kolczastych
zabójczej ciszy cyklonu
i sterty dziecięcych bucików
a potem
życie stoczyło się w przepaść
głowy ścięte mieczem
zostawiły ciemność
wojenna czerwień
osierociła bose stópki
i
pożegnałem wbite na igły
płaczące anioły niesione
wiatrem w niebieskie obłoki
zadrżały spłoszone ręce
zawiodła powieka
wtedy powiedziałaś
nie bój się maleńki
kiedyś powrócą prawdziwe twarze poetów
Dodane przez Jutta
dnia 13.01.2017 19:54 ˇ
11 Komentarzy ·
521 Czytań ·
|