- Dziecko, dlaczego to robisz?
- Nazywam się Silva i muszę to robić.
Silva znika: wraca do domu, obładowana
reklamówkami wierszy. Po drodze spotyka
starego poetę, wygląda jak kloszard:
ma na sobie tandetną, błyszczącą kurtkę
i T-shirt, czerwony nos i policzki, białą brodę i wąsy
"Znam tu wszystkich - od A do Z. Znam daty
ostatniego logowania oraz ilość wejść i komentarzy."
Poeta milczy nieśmiało."Jesteś tu nowy?"
Poeta odsłania ubytki w uzębieniu i prosi o coś do pisania
"Nie mówisz?" Kręci głową i dotyka szyi. Silva głaszcze go
po głowie: "Pokażę ci, gdzie są jeszcze wolne miejsca:
"Zielona kredka" -17.11.2007 : 17:08 - 28.11.2009 : 12:59
Była z nami dwa lata. "Zielone oczko" - osiem miesięcy,
jedenaście dni... Codziennie po kilkanaście reklamówek...
Kamienie wrzucam z powrotem do środka...
Papier - Kamień - Papier... Niektóre kamienie
są wydrążone i służą za skrytki. Jak książki, w których
chowa się małe, posrebrzane cacka lub alkohol..."
Silva okręca jedno z nich... Kilka metrów dalej
pada strzał... Ktoś biegnie... Ginie w niewielkim zagajniku...
Poeci piją alkohol... Puste butelki są wszędzie... Najczęściej
w pustych grobach i w ich sąsiedztwie... Codziennie
kilkanaście reklamówek butelek i makulatury... Silva (5)
wrzuca kamienie do butelek, potem butelki - do jeziora
lub morza... Długo patrzy - czeka... aż pójdą na dno...
Silva (10) robi to samo... Silva (5) ma wypchane kamieniami
usta... Po drugiej stronie, mieszkają Cyganie - Cyganie
nie piszą wierszy - piją alkohol i jedzą kanapki... Potem
śpiewają i tańczą do rana... Zmarli nie potrzebują ciszy...
Nie potrzebują tańca, śpiewu, jedzenia i alkoholu...
Kloszard kiwa głową - udając, że rozumie [...]*
zdecydowałem się dzisiaj na mniejszą porcję, dwie kolejne - za tydzień i dwa tygodnie... dopada mnie grypa i nie zarazić obecnych tu peeli i peelek oraz przygodnych gości...
Dodane przez MUTZ
dnia 08.01.2017 19:05 ˇ
6 Komentarzy ·
1237 Czytań ·
|