porozmawiajmy o śmierci
wiem źle wybrałam obiekt masz wystarczająco obciążony garb
z którym wspinasz się coraz wyżej z nadzieją na lepsze widoki
ja schodzę
nasyciłam oczy szczytu nie zdobędę zadowoliły
półśrodki na nich też można się oprzeć kiedy braknie tchu i nogi
obce było mi uczucie zazdrości i to chyba jedyna moja zaleta
śmiejesz się
powiadasz że ściany za mną zatęsknią nasyceniem głosu i echem
uczucia targanego ciałem i tak już potarganym
potrzebuję recepty przeciw litości otoczenia
oderwij guzik
tyle dostałam od życia
tobie przyniesie szczęście
Dodane przez IZa
dnia 07.01.2017 13:44 ˇ
5 Komentarzy ·
657 Czytań ·
|