dnia 06.11.2016 13:20
Niosła obrzydliwe, niepokojąco żółte kwiaty. Diabli wiedzą, jak się te kwiaty nazywają...
(...) a w ogóle to się nie zdarza, żeby cokolwiek znowu było tak, jak już było.
Adieu |
dnia 06.11.2016 13:28
:):):)
No właśnie.... "nie zdarza"
A jakby "się chciało"- co "diabli (lub nie) nadali"
:):):)
O. |
dnia 06.11.2016 13:28
Nie byłoby Mistrza, gdyby nie było cudownej, inteligentnej, pięknej, kochającej, diabolicznej Małgorzaty.
Pozdrawiam |
dnia 06.11.2016 13:36
Kochana Moderacjo- czy mogę poprosić o naprawienie aszybki?
Ma być "zaułka w Arabacie". Dzięki wielkie.
O.
Wiktor Mazurkiewicz:
To prawda.
Każdy Mistrz ma swoją Małgorzatę.
Imię mi bliskie... również dlatego, że tak mam na drugie:):)
Pozdrawiam ciepło.
Ola :):) |
dnia 06.11.2016 13:38
a przecież mi żal :) i czy chodzi tu o Arbat? - na Arbacie mistrz jest przechodniem - ciekawy wiersz, pozdrawiam cieplutko, |
dnia 06.11.2016 13:46
piękne odniesienie do Bułhakowa, jak zwykle u Ciebie, w zwiewny,liryczny sposób. Pozdrawiam |
dnia 06.11.2016 13:51
Podobnie jak Robert mam problem z Ar(a)batem. O którego mistrza chodzi? O Okudżawę czy Bułhakowa? Całość zwiewna, jakby odrealniona. Pozdrawiam. |
dnia 06.11.2016 13:51
ale mierzeja Arabacka zapewne też jest, chociaż nie dane mi było jej widzieć :) |
dnia 06.11.2016 13:52
* jest piękna, |
dnia 06.11.2016 13:53
Bywa że człowiek
mistrzem się stanie
poezji słowem
niesie przesłanie
Kochana Olu
przyznać to muszę
masz dobrą, piękną
i barwną duszę
Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 i ciepło.😊. |
dnia 06.11.2016 13:55
I jeszcio nada izmienić Arabat na Arbat i budziet wsio kak z naczała. Paka |
dnia 06.11.2016 14:07
Ola. izwieni pażałusta, katoryj cziort priszoł? |
dnia 06.11.2016 14:07
Kochani przyjaciele!
Słuszna uwaga...biję się w piersi.
Arbat żesz to miał być. A jak!
Znowu zgrzeszyłam i pisałam od razu "na czysto' na zielonym i kuszącym "dodaj wiersz".
A babcia powiadała: "co nagle to po diable"-żeby tak pozostać w klimacie powieści....
I nie tylko.
Zaplątało się tu nieco.
Pozdrowioneczka od "w gorącej wodzie kapanej".O. |
dnia 06.11.2016 14:16
Robert Furs:
Arbat. Arbat.
Przechodniem...powiadasz.
Ano.
I jakoś "żal"- każdemu nieco inaczej.
Ciepełkowo.O:):)
silva:
Dziękuję za ciepełkowe słowa i pytanie.
Bułhakow.
Miało tak "sennie" być.
I niejednego Mistrza tu ukryłam.
Przynajmniej tak było w zamierzeniu.:):)
O.
Robert Furs;
Jest.:):)Może więc i ta podświadoma aszybka.
Cmo kcmok.
Alfred:
Kochany i uroczy jak zwykle.
:) Pozdrowionka. O.
Ooo:
To się da naprawić.:):):)
Paka... w każdym jazyku for you.
*) Ola. |
dnia 06.11.2016 14:29
PS. I zaczynam mieć po- wątpliwości- do wspólnego rozstrzygnięcia-" na Arbacie"? czy "w Arbacie"?
O.
Chyba jednak to pierwsze, więc jeszcze jedna aszybka? Bo dzielnica Moskwy- tak jak u nas "na Pradze". |
dnia 06.11.2016 14:34
Ooo;
Gawari pa ruski ocień słabo- moi oczywiście- ja nie znaju, o którego cziorta tjebie chodzi?
Pazdrawlajajem.O.
PS. Mimo wsio nrawitsa twoj komentarz.
O. |
dnia 06.11.2016 14:49
To ja gawariu oczień płocha; ja znaju siejczas katoryj cziort priszoł i paszoł i pa etamu nada szagadż dalszie... Pazdrawliaju, ciao. adieu. |
dnia 06.11.2016 15:10
Pisownię frazy "zaułka w Arbacie" poprawiłem.
Pozdrawiam :-) |
dnia 06.11.2016 15:13
jak zawsze charakterny utwór Twojego autorstwa, uznanie z ukłonem.
od zawsze mam wielką sympatię do kobiet o imieniu Małgorzata. być może za przyczyną babci D. która tak miała na imię, byłem jej wnusiem łan, a ona babcią oky.
pozdrawiam Olgo Małgorzato i obdarzam sympatią stąd aż za Arbat |
dnia 06.11.2016 15:37
nie udźwignąłem tego tekstu... |
dnia 06.11.2016 16:00
Ooo;
No to wsjo w pariadkie.
Spasiba za priwiet i ... da swidanja.
:)
Juliusz Karowadzi:
Jakże mi miło, że uważasz iż "charakterny".
Małgorzaty tak coś mają....
Miło mi więc, co do wielkiej sympatii również.
Pozdrawiam ciepło.
Olga Małgorzata.:)
adaszewski:
Rozumiem...
Szkoda.
O. |
dnia 06.11.2016 16:05
Olu, na Arbacie, jeśli jeszcze tego nie znalazłaś. |
dnia 06.11.2016 16:09
Wymiarowość jest nieskończona.
Wiersz nie kładzie na kolana, ale jest poprawnie napisany i nawet przyszło mi przeczytać go kilka razy;) |
dnia 06.11.2016 16:38
Rozmowy pełne niedopowiedzeń są bardzo intrygujące, ale osoby je prowadzące muszą być przyjaźnie do siebie nastawione :-) A dialog z mistrzem to już wyższa szkoła jazdy. Pozdrawiam serdecznie :-) |
dnia 06.11.2016 16:40
silva;
tak sądziłam, ale nie chciałam Moderacji zawracać głowy.
Aż mi głupio- trza było przemyśleć tekst.
Buziaczki.
O.
Edyta Sorensen;
Nie kładzie na kolana.
Hm...Czy mogę udawać dyplomatycznie, że tego nie ma? *)
Chyba wolę półśrodki.
Zostawię sobie- "nawet przyszło mi przeczytać kilka razy", ze szczególnym uwzględnieniem wizytki tak rzadko a mile widzianego gościa.
( wiem,wiem- można przecież pisać lepiej i gościć częściej- z uśmiechem, mam dystans do moich "produkcji")
Pozdrawiam ciepełkowo, serdecznie i z całym kompletem na teraz i na zapas.
Dziękuję. Było mi miło przeczytać Twój komentarz
O.
A ... i najbardziej za "wielowymiarowość jest nieskończona". :) |
dnia 06.11.2016 17:36
Za sprawą twojego wiersza wróciłem na chwilę do swojego spaceru przed laty po Starym Arbacie |
dnia 06.11.2016 17:43
Wróć!, kliknęło mi się za szybko1 :(
Za sprawą Twojego wiersza wróciłem na chwilę do swojego spaceru przed laty po Starym Arbacie. Wypatrywałem cieni Puszkina, Rybakowa i Okudżawy, a na koniec uwieczniłem się pod ich pomnikami :) O ile pamiętam, do zaułka Mistrza też dotarłem.
Moc pozdrowień
Arbat zajmuje istotne miejsce w rosyjskiej kulturze po pierwsze ze względu na fakt, że w jego okolicach zamieszkiwało wielu znanych artystów. Należeli do nich m.in. poeci Aleksander Puszkin i Andriej Bieły, pisarz Anatolij Rybakow czy bard Bułat Okudżawa. Pomniki Puszkina i Okudżawy stoją dziś na Arbacie. Ulica pojawia się także często w utworach artystycznych m.in. w klasycznych powieściach; np. Dzieci Arbatu Rybakowa i Mistrz i Małgorzata Bułhakowa, w którym mowa o sklepie Torgsinu przy Arbacie i o dawnym mieszkaniu Mistrza w jednym z zaułków przy tej ulicy. |
dnia 06.11.2016 18:56
Uwielbiam spacery między linijkami, dlatego uśmiecham się do wiersza. I jeszcze dlatego, że mam na imię Małgorzata. Mistrzem jest Ola. :-))) Pozdrawiam |
dnia 06.11.2016 20:55
lunatyk;
Ano.To wyższa szkoła jazdy.
lubię wyzwania.
Dosłownie.
I czuję ciężar. Gdyby.
A jak szczególnie, gdy wyobarażona.... między linijkami.:)
Ciepełkowe.
Ola.:):)
Janusz;
Jakże nostalgicznie zrobiło się.
Stolica widziana przez pryzmat tak wielu wybitnych poetów.
I ulica szczególna.
Miło,że zagościłeś.
Tak jakoś fajnie się poczułam.
Pozdrowionka.
Ola.:):)
koma17;
Witaj w klubie Małgorzato:):):):)
Cieszę się, że podzielasz upodobanie do owych specyficznych spacerów.
I... dziękuję za komplement.
Choć trochę zakłopotał. Z wiadomych względów.
Ciepełkowe szczególnie- Ola.:):)
W zasadzie- Olga Małgorzata.
Ze wyjątkowym dziś naciskiem na drugie.:) |
dnia 07.11.2016 09:16
Każda poezja Olu powinna być spacerem między wersami, jeśli tego nie ma to jest bliższa prozie, no może poza wierszami dla dzieci. Ja czuję duży niedosyt nie pogłębiasz wątku "z Mistrza...", nie syntetyzujesz go, ten spacer niewiele wnosi. Pozdrawiam |
dnia 07.11.2016 09:47
zdzislawis;
Miły! Bo ten tekst nie jest o Mistrzu i Małgorzacie Bułhakowa.
To tylko pretekst do mówienia o nieco romantycznej koncepcji miłości, wplotłam tu też motyw bezpowrotnego zmierzchu z Leśmiana i....
Ta rozmowa to zupełnie innym poetą...i moim paradoksalnym powolnym olśnieniem.
Ale to takie tam...
Każdy czyta po swojemu. I dobrze.
Ja też.
Radosne pozdrowionka ciepełkowe.
Ola.:) |
dnia 08.11.2016 08:44
Ok. Jest "na Arbacie".
Pozdrawiam i życzę miłego dzionka. |
dnia 08.11.2016 12:24
Dziękuję kochanej i cierpliwej moderacji za pochylenie się wielokrotne nad moim tekstem.
Moderatorze4- same słoneczka dla Pana.
O.:):):):):):) |