Link
W piątkowy poranek, przed swym wyjściem do pracy
mąż żonie owe słowa obwieszcza znienacka:
do poniedziałku mnie nie ma - z tej to prostej racji
że czeka mnie z kochanką kilkudniowa schadzka.
Wiesz przecież nie od dzisiaj, co dzieje się z nami;
już od pewnego czasu wciąż boli Cię głowa.
Nie wiem, czy Ty nie wolisz leżeć z kochankami,
traktując mnie w swym łóżku, jak znudzona krowa?.
Wiedz zatem, że nie będę marnował przy Tobie
mojej jeszcze dość jurnej postawy mężczyzny.
Poznałem zatem inną, więc wymiarkuj sobie
czy wolisz mnie, czy może - jakieś swe "lewizny".
Możemy tak żyć "z boku" - lub zwyczajny rozwód
czeka nasze małżeństwo - cóż, dzieci nie mamy.
Chyba widzisz, że to jest dosyć zwykły powód
rozstania się, bez jakiejś nadzwyczajnej "dramy"...
Jak wrócę w poniedziałek - odpowiedz mi szczerze
co postanowiłaś sama - lub razem z kochankiem.
Ja już Tobie od dawna po prostu nie wierzę
gdy wracasz tu - do domu - czasami nad rankiem...