Jeśli chcesz, ogród uschnie, najdrobniejszy z kwiatów
śmierć wplecie w twoje dłonie, później las zapali -
w rozkrzyczanym powietrzu pękną gardła ptaków.
Dzień nocy nie doczeka, morze osłupiałe
w gwiezdny pył się rozsypie. Nie trafi do nieba
nikt, kogo zapamiętasz dla siebie, pod ziemią,
żeby płacz nie opadał, żeby wciąż wylewał,
broniąc drogi powrotu uwięzionym cieniom.
Jeśli chcesz, spadną jabłka na grzbiety jeżowe,
zlegną w norach zwierzęta, syte i rozgrzane
przed snem. Z kasztanów dzieci urodzą się nowe,
w żołędziowych czapeczkach. Stłumisz w sobie lament,
by nie uciekły światu, nim będą gotowe
do żniw, jesiennych zbiorów, czasu na opowieść.
Dodane przez sykomora
dnia 19.10.2016 03:29 ˇ
16 Komentarzy ·
1200 Czytań ·
|