Ona nie stara się, nie zależy jej już tak,
jak dawniej. Na dodatek okazała się -
wbrew wszelkim przypuszczeniom -
osobą mało odporną na trzecioligowe
podchody miłosne. To boli, i powinno.
Praca też nie chciała go znaleźć.
Kiedy wreszcie on znalazł ją, okazało się,
że nie jest to coś, o czym da się marzyć.
Zabiera czas, nie oferując w zamian
zadowolenia ani pieniędzy.
W takich sytuacjach stary, dobry bóg
zawsze się sprawdza. Stawia się na czas,
akuratny jak listonosz z "Pełną ofertą
naszej jedynej w swoim rodzaju firmy,
znany na tych ziemiach od dawna,
nie to, co ten chwilowy bohater, Jehowa".
Wystarczy tylko wypełnić kupon
i w odpowiednim miejscu złożyć podpis -
reszta zrobi się sama. "Już po dwóch latach
zostanie pan posiadaczem naszej specjalnej,
błękitnej karty, o czym informuje biuletyn,
który dostarczymy, za niewielką opłatą,
bezpośrednio do domu. To, rzecz jasna,
dopiero początek - nasza polisa działa od zaraz
i jako jedyna posiada odpowiednie gwarancje".
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1322 Czytań ·
|