guz na języku, którym nikt nie włada zbieżnie i równie wrednie
zdaje się zasiedziałą fanaberią, wykładnią przepełnionej czary, fetyszem.
puch żachnięć, ruch, ruch w środku. co gdyby przejść w stal
i nie czuć, że wchodzi się za płytko? proszę głębiej i dalej, w nic.
nic ma smak zatracenia, wyrwy, ale to jedyny sposób na koniec,
potem możesz się zacząć. tylko w czyim puchu, tle? ubierz majtki
i zmykaj już. teraz wiesz, co wybrać, co pisać, kiedy przestać
Dodane przez krysmys
dnia 07.08.2007 09:34 ˇ
9 Komentarzy ·
965 Czytań ·
|