|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: w dwóch kleksach |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 06.08.2007 22:33
porąbana wersyfikacja, która robi krzywdę treści
a treść jest "przeinwestowana" ozdobnikami i pozapychana watą |
dnia 07.08.2007 03:33
porąbana wersyfikacja-gdzie?
dlaczego uważasz, że ten zapis zły?
gdzie jest przeinwestowanie?
gdzie zapychanie watą?
Może podaj mi konkrety - takie wpisy można od ręki i dobrze to wiemy oboje. Chcę coś wynieść z tego komentarza-bo chyba warto poznać zdanie lepiej piszących, a musisz mieć jakieś istotne zastrzeżenia, że tak odbierasz. |
dnia 07.08.2007 06:48
w wersy wpadł granat i tekst jest nieczytelny. ale coś tam się w nim dzieje. |
dnia 07.08.2007 07:48
dwa kleksy - peelka i on
treść tak.dla mnie jak najbardziej czytelna. jednak można tu i ówdzie jeszcze przebudować, wyciąć
nie będę go cięła - sama nad tym pomyśl
jest kilka wersów dla mnie bardzo.
pozdrawiam |
dnia 07.08.2007 08:11
"raz do siebie i we mnie raz". To zadanie dialektyczne - zawieszenia doświadczeń między introspekcją a dynamiką "zewnetrzności. Tu - ładnie utrzymana klamra kompozycyjne - zakończenie :
zbyt istotne jest, by porzucać okiem
raz obok mnie i raz przed siebie
Między tym rozpleniają się sensy związane z "niskoplennym życiem": obraz meduzy, niedostępnej baśniowej szklanej góry. I to ważkie "wymilczanie" nie musi być przyjmowane jako wyraz podmiotowej porażki, ale jako immanentny status Poezjowania : niemożności ogarnięcia wszystkich sensów na raz , partycjowania ich i ciągle ponawianego wysiłku twórczego. Stąd też ta szklana góra może być jedna z replik mitu Syzyfa. Pozdrawiam. Henryk |
dnia 07.08.2007 08:13
jedna = jedną |
dnia 07.08.2007 08:43
Shl - no szkoda, że tak odbierasz, ale odczyt to kwestia bardzo wielu subietywnie przykładanych miar- i masz w pełni prawo do takiego odbioru, a szkoda-wiadomo-zawsze jako osobie piszącej będzie mi deczko nie tak, że czytelnik nie znalazł nic dla siebie-może innym razem, może w innym wierszu jakoś uda mi wyjść do ciebie inaczej niż z gratnikiem:)dzięki za koment, pozdrawiam:))) |
dnia 07.08.2007 08:45
nie e, właśnie mówię, że trudno mi to jakoś poskładać i ogarnąć, ale coś się tam dzieje. nie jest źle, naprawdę :) |
dnia 07.08.2007 08:48
Otulciu- te dwa kleksy to już sporo kawałków, które wyciekły ze mnie i splamiły kartkę- często nie potrafię nadawać takim właśnie myślom tytułów- i one trafiją wtedy jako kleksy do zbiorku moich kleksów- i fakt- w kleksach publikowanych jest peelka i on-ten człowiek, do którego mówi- ładnie to odczytałaś. Myślę Otulciu- jest nawet II wersja-nie ujęta ale delikatnie poprawiona o trzy słowa. Wiersz bardzo świeży- i żyje jeszcze we mnie. Dzięki wielkie i pozdrawiam serdeczenie :))) |
dnia 07.08.2007 09:44
Panie Henryku:)))
Jest pan nieocenionym czytelnikiem- wyłuskał pan jądro z tego mojego paplania wersami.
A ja panu jeszcze cosik dorzucę-
jaka meduza jest każdy wie-ot galareta zawieszona koniecznie w morskiej wodzie i już,
jaka Meduza jest też każdy wie i po rzuconej na urodziwą i nieszczęśliwie zakochaną piękność klątwie można ją spokojnie określić chyba tak-
--jak spojrzysz! masz czlowieku babowstręt do końca swoich chwil, których już w zasadzie nie masz :))
czyż nie tak?
Czy meduza z Meduzą mogą się wybrać w góry?-czy góry to normalne skojarzenie do tych stworów natury i mitu? ale chyba każde stworzenie pokonuje w swoim życiu jakieś góry- to i taka meduzina też.
A jak w góry- to ja już swojskie mam myślenia- i jedne jakie znam-za to jakie!- to nasze góry...zatem pojawiły się w środkowej części -bo mi osobiście góry z tym się właśnie kojarzą:
-morskie oko-(o jakże to daleko od morza, ale i do czyiś oczu się czasem wspinamy też- zatem z małej literki, bo wieloznaczeniowo dla mnie tu jest)
i czarny staw( jest czarny naprawdę- ale i wysiłki czasem mogą tonąć jak bardzo czarnym stawie i w czarnych myślach toniemy tyż i to nas zatrzymuje w naszej wędrówce, czasem osłabia)
i rysy-(piękne są- ale do nich nie doszłam-doszłam tylko do tego wiecznego śniegu- bo przeca nawet ktoś taki jak ja czasem gdzieś tam dojdzie-to nieważne,że raz:)))- ostrość jakiejś rysy,zarysu ,konturu z czasem traci, bo lata, bo ktoś na to wpływał, że widzimy inaczej, a wtedy też ostrość inna, bo pamięć wypycha z nas coś w niebyt -różnie jest).
I zwrot do czytelnika-a może nie tylko?
poza mną nikogo bo kto- cóż chyba we wnętrzu człowiek jest jedną ogromną samotnością
poza tobą nikt bo kto- skoro czytasz to znaczy, że jesteś-a to już nie jest źle nawet jak mówię czy piszę tak kiepsko, że tylko się uśmiać, nawet jak to co przekazuję,czego dokonałam nie jest wysokopiennym tworem myśli i czucia-nawet jak jestem najwyklejszą ze zwykłych meduz, która jakimś trafem żyje nie w tym środowisku jakim powinna-nie pływa co potrafią wszystkie meduzy, a musi się wdrapywać pod górkę, czego meduzy raczej nie potrafią-a ta jednak musi-i co w tym dziwnego, że robi to tak, iż wesoło się robi tym co to widzą- ale jak nie ty to wszystko kto zobaczy?
Są jeszcze wszystkie te sprawy, których nie idzie ująć w słowa-które jednak są istotą nas samych, istotną częścią naszej osobowości, wszystkiego tego kim jesteśmy- je wyczyta się czasem między wersami, czasem zobaczy w wyrazie twarzy, często wcale nie wychodzą poza strefę milczenia- ale określają nas bardziej niż wszystkie słowa jakie potrafimy napisać. Na ten rodzaj meduzy taterniczki chyba nie warto rzucać zaledwie okiem, bo nic się nie zobaczy, porzucać sobie okiem tu i tam po tym co naskrobie-bo też będzie to niepełny obraz, kogoś kto wchodzi na szklaną górę- wspinaczka na szklaną górę bywa ryzykowna- ani tu haki przytwierdzić-wbijesz -szkło pęknie-rozpryśnie się góra i giniesz, ani specjalnie się czegoś złapć-ślisko, taflowato, a na czubku wcale nie będzie możliwości wbicia flagi-"byłam -zwyciężyłam" -z tych samych powodów, dla których wspina się na nią bez asekuracji linami na hakach. Szklane góry pokonujemy chyba nie dla laurów, a dla samych siebie. Czy to nasza kara? czy pragnienie? czy wspinaczka po zrozumienie siebie?
To chyba wiersz pod tytułem "osamotnienie nie ma tytułu". A są jakieś tytuły, że konkretnie z tego tytułu dopada nas osamotnienie ?
Dziekuję panu, że czyta pan właśnie tak inaczej , po swojemu- i aż chce się panu napisać tyle i jeszcze trochę.
Pozdrawiam serdecznie :)))) |
dnia 07.08.2007 09:50
Slh-dziejowo wylazło :) |
dnia 07.08.2007 09:53
Dla mnie wersyfikacja jest spoko; sam wiersz natomiast bez rewelacji, ale i też bez zdecydowanego odruchu obronnego. Pozdro R.
PS.: aaa a takie coś na przykład:
"akt
mozolnego drapania się meduzy
pod morskim okiem"
to ja tego nie kupię;>. To, że to dość ciekawa sytuacja przyrodnicza;-> wcale tej frazy nie broni. Ino przekombinowane i udziwnione, jak dla mnie. |
dnia 07.08.2007 10:49
A ja tego akurat nie sprzedaję za żadne skarby-to nie ma ceny za jaką idzie nabyć- o:))))- ta prowokacja jest moja i już.
A teraz poważnie- nio dzięki za koment- podumam nad uwagą- ale zauważam, że bierzesz pod rozwagę tylko meduzę-nie Meduzę-pisanie z małej literki wszystkiego miało zachować wieloznaczenie to raz, dwa umniejszać ważności symbolicznych- ale ich nie pomijać w rozważaniu.
Jeszcze raz dzięki-:))) |
dnia 07.08.2007 10:59
No tak. O Meduzie też myślałem. Nawet sobie przypomniałem "Śmiech Meduzy" H. Cixous. I jeszcze, co o Meduzie pisze P.Quignard w "Seksie i trwodze". Ale już nie chciałem nadmiernością przeładować mej notki. Serdeczności. Henryk |
dnia 07.08.2007 16:28
Obraz za obrazem prowadzi spięty klamrą delikatnego niby-refrenu podkreśleń, powtórzeń. Czytam i czuję się jak w Twoich ilustracjach, od których nie da się oddzielić Twojego pisania. Do tego wiedza o codzienności dochodzi i dokłada się do kompozycji. I mam wrażenie, że rozumiem te wszystkie wcielenia wody i rozdwojenie, które jest prawie wyłącznie odbiciem w szkle lub lustrze i meduzę i szklaną górę.
Górę, na którą się nie da wejść, bo co krok się zrobi, czy nawet jego mizerną próbę to człowiek w dół się osuwa i zostaje na dole z głową zadartą do góry w podziwie, że jest coś, czego pokonać się nie da, albo w złości, że jest coś, czego...
Albo się stoi i myśli i jak cię góro pokonać?
zastanawia mnie tylko fraza
waży więcej niż idzie utrzymać
czy musi być idzie?
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
słoneczności z mojego przybrzegu
emba |
dnia 07.08.2007 18:52
Doskonale wyczułaś ten słaby punkt-dumam nad nim od rana Embo- w jednej z wersji zapis w tym miejscu się zmienił na wytrzymać-ale jeszcze myślę, jeszcze pewności nie mam- kilka słów tam zmieniłam. Potem Ci to przedstawię-może w liście ? Dzięki za wizytę, za koment, pozdrawiam serdecznie :)))Lilka. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 30
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|