dnia 06.08.2007 12:20
aleś zromantyczniał...no ja Pana nie poznaję...serio:)))) |
dnia 06.08.2007 12:29
Ten tekst zdecydowanie do przemyślenia i dopracowania. Ja bym się bał używania w takim kontekście takich rekwizytów jak motyl, gwiazdy, odbijająca woda, coś, co ogarnia horyzont itd. To może zabić wiersz wtórnością, a ich użycie w oryginalny sposób jest bardzo trudne. Pozdrawiam! |
dnia 06.08.2007 12:47
Reno :) Zawsze byłem i będę romantykiem. Choć może nie zawsze to będzie widać na pierwszy rzut oka, tak jak tym razem :)))
Grzegorzu. Przemyślę. Poczekam jeszcze na inne pomocne uwagi. I podejdę do tego raz jeszcze. A pewnie nawet nieraz.
Dzięki Wam za spoglądnięcie i podzielenie się wrażeniami.
Pozdrawiam serdecznie :))) |
dnia 06.08.2007 13:15
Uwielbiam Cię za ten rozmantyzm :) ale...
mam drobne Ale , jedną z Al jest zestawienie :
stykającym - rozchodzącym - tylko nie wiem, z której strony to ugryźć
aj tam... miałam jakieś inne Ale, ale zanim pomyślałam, przeczytałam jeszcze raz i raz i wyleciały mi one z głowy ;)
jak wrócą to o nich napiszę
teraz mi się ten wiersz podoba - pozdrawiam :) |
dnia 06.08.2007 13:18
jak dla mnie - tym razem zupełnie nie. zapewne miało wyjść romantycznie, a, w moim odczuciu, wyszło kiczowato i wtórnie - nadużywane w poezji i w tekstach, które mają na celu być wierszami rekwizyty w nieciekawych, często ogranych kontekstach, frazach, metaforach. a już dotyk dnia i nocy, w takim wydaniu, bardzo ryzykowny.
w każdym razie jest jakiś pomysł na treść (co pokazuje zwłaszcza puenta), teraz przydałoby się jeszcze raz podejść do jego "ujęcia" za pomocą języka, obrazów. może jednak postawisz tutaj na więcej kosmosu, w którym czujesz się zdecydowanie lepiej?
pozdrawiam, w oczekiwaniu na zdecydowanie więcej. |
dnia 06.08.2007 13:20
PS: problem ze stykającym - rozchodzącym swoją drogą, tak samo jak chociażby nadprogramowe więc w ostatniej strofce. ale nie reanimowałbym tego tekstu, po prostu napisałbym go od nowa. |
dnia 06.08.2007 14:28
Witaj! no i mam Twojego motyla :)
Całość w moment się składa romantycznie, nawet powiedziałabym szekspirowsko-sen-nocy-letniowo. :)
A propos spotykającym, to może jakaś forma od:
napotykania, albo potykania się albo nawet tkania? Ale według mnie jest doskonale tak, jak jest.
(a tak w nawiasie, to wiersz czytam sobie jak przedłużenie mojej rozpiętości horyzontu ze starej PP)
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
słoneczności z mojego przybrzegu
emba |
dnia 06.08.2007 14:33
oj, ten tekst to małe potknięcie. nie rozpamiętywać, iść dalej...pozdrawiam! |
dnia 06.08.2007 14:50
Krysiu :) Cieszę się bardzo, że tak lubujesz się w moim romantyzmie :) Stykają się usta (tu przedstawione jako motyle). Rozchodzą się ich drżenia. No takie motyle przyznasz, potrafią odlecieć! Bardzo, bardzo daleko. Szczególnie gdy stykają się ze sobą, swoje drżenia przenoszą nawet poza horyzont. Także poza horyzont świadomości. Nie widzę w tym jakiegoś braku logiki. A inne Ale? Te pisane z dużej litery mnie nie interesują. Te pisane z małej - owszem mogę je bezpiecznie poznać :)))
Pozdrawiam Cię również. Jak zawsze bardzo serdecznie :))) |
dnia 06.08.2007 14:57
Rafał. Tym razem na "nie". Czasem tak bywa. Żalu nie mam. Wiem co cenisz w poezji i szanuję Twoje profesjonalne podejście. Dziękuję Ci za zajrzenie i szczery przekaz swoich wrażeń. Niełatwo jest napisać wiersz podobający się wszystkim. Myślę, że następne będą utrzymane w poetyce bardziej Ci odpowiadającej i bez elementów nadużywanych, których w tym tekście niełatwo było mi nie nadużyć.
Pozdrawiam. |
dnia 06.08.2007 15:02
Embo :) A Tobie z kolei się podoba! :)) To mnie bardzo cieszy, że odbierasz ten wiersz tak doskonale. Te motyle po prostu spotkały się. Nie żeby tkać. Ale aby odlecieć. Wspólnie. Dziękuję za Twój przylot ze słonecznego przybrzegu.
Serdeczności ślę :) |
dnia 06.08.2007 15:10
Piotrze Gajdo. Zgodnie z Twoją mądrą sugestią na pewno pójdę dalej. Nawet gdy większość czytelników uzna ten tekst za potknięcie - rozpamiętywał nie będę. Napisałem go całkiem świadomie. Pod wpływem szczególnej inspiracji on inny powstać nie mógł.
Pozdrawiam. |
dnia 06.08.2007 15:21
Embo :) Zajrzałem właśnie pod Twój wiersz na starej PP. Z przyjemnością porównałem Twojego motyla ze swoim. Twój inny, ale z przyjemnością przypomniałem go sobie :) |
dnia 06.08.2007 16:24
Ale (tak mi się zdaje) z tymi motylami niekoniecznie należy łączyć tylko "romantyczność". Jet tu jakaś nuta "nieprzewidywalności" wprowadzona na przekór determinacjom wynikającym z "efektu motyla"w Ogólnej Teorii Chaosu. Tak mi się czytało. A romantyzm mnie nie gorszył mnie wcale. Ale cóż ja, tradycjonalista. Pozdrawiam. Henryk |
dnia 06.08.2007 16:25
Nawet zabawnie brzmi to podwojone "mnie". Niech mnie będzie |
dnia 06.08.2007 16:41
Po zapoznaniu się z pierwszymi Waszymi krytycznymi uwagami przedstawiam nieco zmodyfikowaną wersję tego wiersza. Wygląda on teraz następująco:
w oczekiwaniu na coraz więcej
stykającym się ze sobą motylom
czasem skrzydła nieruchomieją w drżeniu
które rozchodzi się się poza horyzont
myśli całkiem zanurzone
odrywają się od dna jak gwiazdy
te najlepiej wiedzą że sam trzepot
nigdy nie wywoła efektu silnego
jak zbliżający się dotyk dnia i nocy
zamieniają się gorącem
nie stygnąc przy tym na moment
Czekam na dalsze uwagi. Zapraszam czytających do ich poczynienia :) |
dnia 06.08.2007 16:51
Panie Henryku. Dziękuję za dostrzeżenie owej nuty nieprzewidywalności. Ona tu rzeczywiście została umieszczona nieprzypadkowo. Miło mi czytać komentarz erudyty, który nie gorszy się romantyzmem w wierszach. Jego obecność, zarówno w życiu, jak i w poezji wydaje mi się nieunikniona i niezbędna.
Pozdrawiam. |
dnia 06.08.2007 17:57
imho trochę mdłe i przegadane. nie wiem, mnie nie rusza zupełnie. |
dnia 06.08.2007 18:22
Slh :) Dziękuję za przeczytanie i szczery komentarz.
Pozdrawiam :) |
dnia 07.08.2007 08:17
myślę ,że powinieneś dać oddetchnąć wierszowi, niech poleży
po jakimś czasie do niego wrócić i napisać jeszcze raz
na teraz bardzo fajna klamra, chyba najbardziej romantyczna
z Twoich wierszy i z tego też
pozdrawiam :) |
dnia 07.08.2007 18:06
Pomysł zdecydowanie na tak. Wiersz obrazowy, pozwoliłam sobie zobaczyć to co opisałeś:)
Spróbuj drugą napisać tak, żeby ominąć "jak". Jeszcze troszeczkę popracuj. Pozdrawiam, nadal Posmykowo. |
dnia 07.08.2007 18:44
Otulona :) Miło, że zajrzałaś i wybrałaś najbardziej romantyczny fragment tego wiersza. Pewnie tak, jak dobrze radzisz dam mu odetchnąć i jeśli coś w nim na tę chwilę będzie zmieniane to raczej kosmetycznie niż gruntownie.
Bogusiu :) Fajnie, że mój pomysł spodobał Ci się :) I że dojrzałaś to, co chciałem przekazać. Pójdę drogą Twoich sugestii i zmienię:
myśli są całkowicie zanurzone w wodzie
gwiazdy odbijają się właśnie od dna
najlepiej wiedzą że sam trzepot (...)
Pozdrawiam Was obie serdecznie - tak całkiem posmykowo :) |
dnia 08.08.2007 22:44
Ten wiersz jak znalazł na sierpniową urlopową noc, tak aby nie móc zasnąć.Proszę, proszę ale te motyle namiętne, rozkoszne i erotyczne.
Fajny ten wiersz i taki przekonujący , wnioski pozostawiam dla siebie i trochę zazdroszczę:))Pozdrawiam |
dnia 09.08.2007 18:08
El-roso :) Dziękuję Ci za to sierpniowe nocne - pełne empatii i bardzo sympatyczne - odczytanie tego wiersza.
Pozdrawiam :) |